Cieszę się, że doszło do poważnego zamieszanie wokół tych wyborów, bo odsetek głosów nieważnych jest bardzo wysoki i był bardzo wysoki również w poprzednich wyborach. Stworzyliśmy takie mechanizmy, które eliminują z prawa głosu całkiem dużą część społeczeństwa – mówił na antenie Telewizji Republika Andrzej Olszewski konsultant grupy badawczej IPSOS.
– Z niecierpliwością czekamy na raport PKW. Nie wydaje nam się, że były popełnione błędy z naszej strony, ale należy to sprawdzić – stwierdził Olszewski.
Podkreślił przy tym, że w przypadku wyborów dużo materiałów jest utajnionych, bądź już niedostępnych, dlatego trudno będzie zweryfikować, czy doszło do błędu, a nawet może się to okazać niemożliwe.
– Cała trudność polega na tym, że zbyt wiele informacji jest tajnych lub już niedostępnych. Ale w wyborach do sejmików wykorzystaliśmy ten sam warsztat, te same narzędzia i te same próby , które doskonale działały w przypadku innych głosowań – zaznaczył.
Informował również, że ankiety sondażowe są dużo prostsze od kart serwowanych wyborcom przez komisje. – Nie dajemy ankiety podobnej do kart do głosowania, nasza ankieta jest dużo prostsza, pytamy tylko o partię, to jest badanie poparcia partyjnego, a nie osobowego – tłumaczył. – Bez wątpienia badanie jest pomiarem intencji – dodał.
Powiedział także, że nie sposób uniknąć błędu między badaniem sondażowym a realnymi wynikami, jednak zasadniczo nie powinno dochodzić do zbyt wygórowanych dysproporcji.
– Różnice między badaniem a rzeczywistym wynikiem są nieuniknione. Poza błędem statystycznym jest jeszcze kilka elementów, które na to wpływają – głosy nieważne, niechęć wyborców do współpracy z nami – wyjaśniał.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Prof. Wawrzyk: W Polsce nie da się przeprowadzić demokratycznych wyborów