Solidarność nie pozwoli, by kolejne placówki handlowe z sieci Żabka szły śladem obchodzenia zakazu handlowego. W tym celu wystosowali pismo do Głównego Inspektoratu Pracy z wnioskiem o zwiększenie działań kontrolnych.
– Handlowa Solidarność zwróciła się do Głównego Inspektora Pracy Wiesława Łyszczka o zintensyfikowanie kontroli w sklepach, które obchodzą zapisy ustawy o ograniczeniu handlu w niedziele. Chodzi przede wszystkim o placówki, które zmieniają rodzaj przeważającej działalności w rejestrze PKD, aby skorzystać z wpisanych do ustawy wyłączeń od ograniczeń w handlu – czytamy w komunikacie, który pojawiły się na stronie NSZZ Solidarność. Związkowcy przekonują, że wprowadzone zmiany mają pozytywne skutki.
–Przede wszystkim należy podkreślić, że ustawa działa. Obroty sklepów nie tylko nie zmalały, ale wzrosły, sieci handlowe nie zwalniają pracowników, klienci przyjęli nowe przyjęli nowe przepisy ze spokojem – przekonuje przewodniczący handlowej "Solidarności" Alfred Bujara.
Nie jest wielką tajemnicą, że Solidarność na celowniku ma sieć sklepów spożywczych Żabka. Sprytnie wykorzystali lukę w przepisach ustawy o ograniczeniu handlu w niedziele i święta oraz w niektóre inne dni. Znajdują się tam aż 32 wyjątki od zakazu, których interpretacja jest kwestią kreatywności. Żabka przekonuje, że ich placówki to nie tylko sklepy, ale również i wyjęte spod zakazu placówki pocztowe. Od środy 25 kwietnia franczyzobiorcy Żabki eksponują na drzwiach sklepu naklejki z napisem ''placówka pocztowa''.
"Status placówki pocztowej sklepów Żabka wynika z umów zawartych z operatorem pocztowym i funkcjonuje w sieci od 2012 roku, a obecny status wynika bezpośrednio z poszerzonej umowy zawartej z operatorem pocztowym w 2015 roku" – wyjaśniała Żabka.
Status placówki pocztowej sprawia, że za ladą może stać również pracownik - nie tylko właściciel lub członek jego rodziny. To zachęciło franczyzobiorców do otwarcia sklepów w niedziele, objęte zakazem handlu.
– Czy sklepy sieci Żabka zaczną niedługo się nazywać ambasadami lub konsulatami i będą wydawać wizy, bo tak im się podoba? Ta argumentacja to parodia. A na parodię trzeba odpowiedzieć taką samą parodią – mówił w kwietniu w rozmowie z money.pl Alfred Bujara.