Rozmowy dotyczące planu naprawczego dla Kompanii Węglowej zostały zerwane po ponad dwóch godzinach. Wzburzeni związkowcy opuścili salę obrad; twierdzą, że byli obrzucani inwektywami przez reprezentantów strony rządowej.
Nie wiadomo czy i kiedy rozmowy zostaną wznowione. Związkowcy mówili, że domagają się przeprosin i przedstawienia realnych propozycji dotyczących naprawy spółki. Powtórzyli, że rząd jest zainteresowany jedynie likwidacją kopalń, a nie naprawą branży.
Żadne ustalenia nie zapadły
Po ponad godzinie ogłoszono pierwszą przerwę w negocjacjach delegacji rządowej z przedstawicielami górniczych związków zawodowych na temat planu naprawczego dla Kompanii Węglowej (KW). Na razie nie doszło do przełomu.
Według informacji od związkowców, rozmawiano na temat jednej z czterech kopalń, które rząd zamierza zlikwidować. Podczas negocjacji padła propozycja, by trafiła ona do spółki Tauron. Żadne ustalenia nie zapadły – zaznaczają uczestnicy spotkania.
– Spotkanie trwa, to jest dobry symptom, natomiast nie ma żadnych szczegółów. Została ogłoszona przerwa, ponieważ strona rządowa poprosiła o przygotowanie dokumentu propozycji zmian jednej z ustaw – powiedział dziennikarzom szef górniczej Solidarności Jarosław Grzesik.
– Jest o tyle lepiej niż wczoraj, że wymieniliśmy parę zdań. Chcemy kompleksowo załatwić sprawę dotyczącą wszystkich kopalń KW, łącznie z tymi, które są dobre. Oczekujemy programu naprawczego dla całej Kompanii – zaznaczył szef Związku Zawodowego Górników w Polsce Dariusz Potyrała.
Związkowcy i przedstawiciele rządu spotkali się w Śląskim Urzędzie Wojewódzkim już w sobotę. Rozmowy zostały jednak przerwane, bo związkowcy uznali, że reprezentanci rządu nie mieli pełnomocnictw do podpisania porozumienia w jego imieniu. Po otrzymaniu zapewnienia, że delegacja ma upoważnienie do zawierania zobowiązań w imieniu rządu, związkowcy zgodzili się zasiąść ponownie do rozmów w niedzielę.
Rząd zapowiedział w środę, że w ramach planu naprawczego KW zamierza zlikwidować kopalnie: Brzeszcze w miejscowości o tej nazwie, Bobrek-Centrum w Bytomiu, Sośnica-Makoszowy w Gliwicach i Zabrzu oraz Pokój w Rudzie Śląskiej. Przeciwko planom rządu w zakładach tych protestuje w niedzielę według służb wojewody około tysiąca, a według związków - około dwóch tysięcy pracowników.
Delegacja z udziałem z udziałem pełnomocnika rządu ds. restrukturyzacji górnictwa Wojciecha Kowalczyka przed sobotnim spotkaniem z górniczymi związkami rozmawiała ze śląskimi posłami oraz przedstawicielami samorządów z województw śląskiego i małopolskiego. Prezydenci Gliwic, Bytomia, Rudy Śląskiej i Zabrza, na terenie których działają kopalnie wskazane przez rząd do likwidacji - choć naprawę KW uważają za konieczną - nie zgadzają się ze sposobem, w jaki ten proces chce przeprowadzić rząd.
W poniedziałek akcja protestacyjno-strajkowa
Na poniedziałek w całym regionie śląsko-dąbrowskim zaplanowano akcję protestacyjno-strajkową. Związkowcy na razie nie chcą zdradzać szczegółów. Zapowiadają jedynie eskalację protestu i nie wykluczają przyłączenia się do niego także zakładów z innych branż. – Będzie to demonstracja solidarności z górnikami z zakładów, które rząd chciałby zlikwidować – powiedział jeszcze przed niedzielnymi rozmowami szef związku Sierpień 80 Bogusław Ziętek.
Rząd zapewnia, że w przypadku realizacji planu naprawczego KW redukcja zatrudnienia dotknie maksymalnie ok. 3 tys. osób, które zostaną objęte programami osłonowymi. W przeciwnym razie spółce grozi upadłość, w wyniku której pracę straci aż 49 tys. osób – ostrzega resort gospodarki.
Według przyjętego w środę przez rząd planu dla KW możliwości dofinansowania tej spółki wyczerpały się i bez restrukturyzacji upadnie ona w ciągu miesiąca. Wśród rozwiązań wskazano likwidację czterech kopalń KW, przeniesienie 6 tys. osób do innych zakładów i osłony dla zwalnianych - kosztem ok. 2,3 mld zł.
Wydobycie ekonomicznie nieuzasadnione
Plan naprawczy dla KW zakłada sprzedaż nowej zawiązanej przez Węglokoks spółce celowej 9 z 14 kopalń Kompanii. Z pozostałych jedną ma kupić Węglokoks (Piekary), a kolejne cztery mają być zlikwidowane przez Spółkę Restrukturyzacji Kopalń (SRK).
Według zarządu KW, dalsze wydobycie w czterech kopalniach, które zostaną przeniesione do SRK jest ekonomicznie nieuzasadnione. W 2014 roku zakłady te przyniosły w sumie 821 mln zł strat.