Jak stwierdził w wypowiedzi dla dziennikarzyw Sejmie prezes PiS Jarosław Kaczyński, "to, co dzieje się w Prokuraturze Krajowej, to kolejne ciężkie złamanie prawa". Polityk wyraził również nadzieję, że "przyjdzie czas, kiedy ci którzy to robią, staną przed sądem".
Ministerstwo sprawiedliwości poinformowało w piątek, że premier (totalnie bezprawnie) powierzył obowiązki Pierwszego Zastępcy Prokuratora Generalnego - Prokuratora Krajowego prokuratorowi Prokuratury Krajowej Jackowi Bilewiczowi. W mniemaniu resortu pod wodzą Bodnara, Bilewicz, jako pełniący obowiązki, zastąpił na stanowisku Prokuratora Krajowego Dariusza Barskiego. Choć jak przypominamy - o czym mówił sam prezydent RP - tak funkcja w ogóle nie istnieje.
"Ciężkie złamanie prawa"
Do sytuacji w Prokuraturze Krajowej odniósł się w rozmowie z dziennikarzami w Sejmie prezes PiS Jarosław Kaczyński. Jego zdaniem również nie ma takiego stanowiska jak "pełniący obowiązki Prokuratora Krajowego".
"To, co tam się dzieje, to jest kolejne ciężkie złamanie prawa. Mam nadzieję, że przyjdzie czas, kiedy ci którzy to robią staną przed sądem"
– powiedział Kaczyński.
Na pytanie, czy rozmawiał z prezydentem Andrzejem Dudą o ułaskawieniu polityków PiS Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, odparł: "nie rozmawiałem".
Dopytywany, dlaczego Donald Tusk nie uznaje ułaskawienia Kamińskiego i Wąsika przez prezydenta z 2015 r., powiedział, że "to jest pytanie do Donalda Tuska, dlaczego on w ogóle nie uznaje porządku prawnego w Polsce".
"Po słowach pana Webera (przewodniczącego Grupy Europejskiej Partii Ludowej w Parlamencie Europejskim Manfreda Webera), można sądzić, że ma w tym poparcie Unii Europejskiej, co jest dowodem na to, że cała walka Unii Europejskiej o praworządność w Polsce była jedną wielką komedią. Chodziło o to, że rządzili nie ci, co trzeba. Unia Europejska jest dzisiaj w stanie kompletnej degeneracji"
– ocenił Kaczyński.
Ponadto zdaniem prezesa PiS Najwyższa Izba Kontroli "nie spełnia wymogów urzędu państwowego".
"Na jej czele stoi człowiek, który w moim przekonaniu powinien sam stanąć przed sądem i sądzę, że gdyby stanął przed uczciwym sądem to bardzo długo nie wyszedłby z więzienia"
– mówił.
Na uwagę dziennikarzy, że to PiS wybrało Mariana Banasia na szefa NIK, powiedział: "to prawda, popełniliśmy błąd, bardzo ciężki błąd". Zaznaczył, że potem nie można było go odwołać ze względu na trwającą kadencję.
"Prokuratura może działać wtedy, jak jest uchylony immunitet, a większości do uchylenia immunitetu żeśmy nie mieli, bo niektórzy nasi sojusznicy, nie ludzie z naszego klubu, tylko ci zewnętrzni, (...) nie chcieli głosować za tym, żeby uchylić mu immunitet. Nie byliśmy w stanie nic zrobić, chociaż zdawaliśmy sobie sprawę z popełnionego błędu, jak popełniamy błędy to tego nie ukrywamy"
– powiedział polityk.
Najnowsze
Gwiazda NBA LeBron James zawiesza konta w mediach społecznościowych
Ponad 800 osób może zostać zwolnionych w Raciborzu. Rafako dziś podjęło decyzję!
Mocne. Gembicka zgłasza wniosek o przebadanie Kołodziejczaka na obecność substancji psychoaktywnych
Szef SEC zrezygnował, rynek kryptowalut wystrzelił w górę!