W „Codziennej” ekskluzywny wywiad z deputowanym do Budenstagu z CDU, Roderichem Kiesewetterem. - Kanclerz nie chce wysyłać marderów i leopardów. O powodach możemy tylko spekulować – przyznał niemiecki parlamentarzysta w rozmowie z red. Olgą Doleśniak-Harczuk.
Rząd federalny nie był gotów rozmawiać z niemieckim przemysłem zbrojeniowym o tym, w jakim tempie mógłby ewentualnie dostarczyć Polsce czołgi Leopard 2 A7. Bundeswehra faktycznie nie dysponuje dużą liczbą takich czołgów, ale Polska jest bliżej frontu niż Niemcy, więc wysłanie najlepszej broni, a nie starszych modeli, byłoby silnym wyrazem solidarności z sojusznikiem. Jednak tego nie zrobiono. Ta sytuacja zrodziła nieporozumienia i rozczarowania, a przy okazji unaoczniła szeroko pojętą arogancję ze strony Niemiec – czytamy w „Gazecie Polskiej Codziennie”.
Zarówno z Polski, jak i Niemiec wyszedł już komunikat, że planowana między Polską a Niemcami wymiana broni pancernej (Ringtausch) się nie powiodła. Co przesądziło o porażce tego planu? – zapytała red. Olga Doleśniak-Harczuk.
- Po pierwsze Niemcy zbyt długo zwlekały z reakcją na zapytanie strony polskiej, które skierowano już w marcu – odpowiedział Roderich Kiesewetter, deputowany CDU do Bundestagu. - Do maja Niemcy w ogóle nie odpowiedziały. Polska poinformowała, że jest skłonna przekazać Ukrainie od 400 do 600 zmodernizowanych czołgów T72 i wystąpiła o zrekompensowanie tego transferu w postaci mniej więcej takiej samej liczby czołgów Leopard 2 A7, nowych lub w bardzo dobrym stanie, nawet gdyby dostawa tych czołgów miała potrwać nieco dłużej. Niemcy nie odpowiedziały. Później pojawiły się głosy, że nie może być tak, że Polska żąda wydania nowoczesnych leopardów 2 A7 w zamian za stare T72, i często musieliśmy wtedy tłumaczyć kolegom z rządu, że rzecz nie dotyczy przestarzałych T72, lecz czołgów spełniających standardy NATO.
Tłumaczenia przyniosły skutek?
- Rząd zaczął przynajmniej powoli zmieniać stanowisko, zresztą z wielu stron nalegano, by ustosunkował się do propozycji Polski. W ubiegłym tygodniu sformułowano w końcu odpowiedź – rozczarowującą, biorąc pod uwagę, że zaproponowano Polsce dostarczenie 20 czołgów Leopard 2 A4 za blisko 300 T72 wysłanych przez Polskę Ukrainie. 20 leopardów to zaledwie połowa batalionu, stanowczo za mało, już sensowniej byłoby dostarczyć cały batalion, czyli 55–55 sztuk czołgów. To było więc pierwsze rozczarowanie. Drugie dotyczy tego, że rząd federalny nie był gotów rozmawiać z niemieckim przemysłem zbrojeniowym o tym, w jakim tempie mógłby ewentualnie dostarczyć Polsce czołgi Leopard 2 A7. Bundeswehra faktycznie nie dysponuje dużą liczbą takich czołgów, ale Polska jest bliżej frontu niż Niemcy, więc wysłanie najlepszej broni, a nie starszych modeli, byłoby silnym wyrazem solidarności z sojusznikiem. Jednak tego nie zrobiono. Ta sytuacja zrodziła nieporozumienia i rozczarowania, a przy okazji unaoczniła szeroko pojętą arogancję ze strony Niemiec – przyznał Roderich Kiesewetter.
Cały wywiad w środowej „Gazecie Polskiej Codziennie”.