Dług publiczny wzrośnie o 1/3 w relacji do PKB. Projekt budżetu na przyszły rok zakłada deficyt wynoszący 82 miliardy złotych. W programie "Biznes Polska" eksperci zmierzyli się z pytaniem: kiedy sytuacja polskich finansów zacznie się poprawiać?
- Cały świat się zadłużył w wyniku pandemii. Jest na to powszechna zgoda. Jako społeczeństwa zaciągamy zobowiązania finansowe, a banki centralne w dużej mierze finansują nasze długi, kupując obligacje. Przez następne kilkanaście lat będziemy musieli z tych długów wyrastać – tłumaczył Mateusz Walewski, główny ekonomista Banku Gospodarstwa Krajowego w wywiadzie z Jolantą Pawlak. – Odbicie gospodarcze obserwujemy już w teraz, pytanie, czy nie będzie ono zachwiane przez kolejne fale pandemii. W obecnej chwili polska produkcja przemysłowa wróciła do poziomu sprzed pandemii, której efekty jednak będą wciąż się utrzymywały. Wszyscy oczekują wzrostu gospodarczego rzędu 4 proc. w stosunku do PKB w przyszłym roku. W następnych latach ten wzrost będzie utrzymywany. Wydaje się zatem, że jeśli chodzi o tempo rozwoju gospodarczego, to zaczniemy odbijać już w przyszłym roku – podsumował Walewski.
- Polski eksport to około 50 proc. polskiego PKB. Wielu ekspertów odczuwa wyraźne spowolnienie. Jesteśmy producentem komponentów, które mają wpływ na budowę ostatecznych produktów, z uwagi na to pandemia szczególnie uderzyła w sektor auto-mobilu. Obecny obserwowany spadek sprzedaży samochodów jest chyba największy w historii. To dobry czas, aby przemyśleć, czy polskie firmy są w stanie produkować coś więcej, aby tworzyć większą wartość dodaną – tłumaczyła Beata Daszyńska-Muzyczka, prezes BGK na antenie Telewizji Republika. – Natomiast na rynku wewnętrznym optymizm wśród przedsiębiorców wyraźnie się zwiększa. Prawie 50 proc. firm odzyskało swoją produktywność na poziomie lutego tego roku, niestety są też takie firmy, które nie przetrwały – przyznała.
Długoterminowa prognoza na przyszłość
– Aby Polska była gospodarczym liderem Europy, muszą być konsekwentnie rozwijane duże inwestycje infrastrukturalne, które stanowią zaczyn w gospodarce. Tu można wymienić Centralny Port Komunikacyjny, czy też inwestycje planowane w ramach funduszu Trójmorza. Kolejnym ważnym czynnikiem jest innowacyjność. Powinniśmy znacząco wzmocnić możliwości absorbowania przez polską gospodarkę tych wynalazków, udoskonaleń oraz technologii, których autorami są nasi naukowcy. Polska myśl techniczna powinna być wdrażana u nas w kraju, a nie zagranicą – mówił Włodzimierz Kocon, wiceprezes zarządu BGK w rozmowie z Krystianem Kaźmierczykiem w programie Biznes Polska.
– Wynalazki są zawsze obarczone dużym ryzykiem, jednak już dziś istnieje kilka programów wspierających innowacyjność, badania i rozwój oraz wdrażanie, a środków na te cele z każdym rokiem przybywa – dodał.
– Nasz pomysł to stworzenie infrastrukturalnego funduszu inwestycyjnego, który bazując na inicjatywie Trójmorza koncentrowałby się na inwestowaniu w trzech sektorach: transportu, energetyki i cyfryzacji. 12 krajów Trójmorza tworzy 30 proc. powierzchni całej Unii Europejskiej, zamieszkuje je 25 proc. ludności, która produkuje 20 proc. PKB całej UE. Ta część Europy posiada duży potencjał oraz oferuje dużą stabilność i wygodne otoczenie inwestycyjne, z którego należy skorzystać – tłumaczył Paweł Nierada, wiceprezes BGK w programie Biznes Polska.
– Jeżeli spojrzymy na transport, energetykę i sektor cyfrowy to różnica między poziomem infrastruktury w naszym regionie, a na terenie starej Unii, to prawie 600 miliardów euro. Nasz fundusz Trójmorza mieści się między 3 a 5 miliardami euro. Fundusz z jednej strony ma pełnić rolę drzwi, przez które do krajów naszego regionu chcemy przyciągnąć inwestorów prywatnych, którzy są aktywni na całym świecie, a w naszym regionie byli niedoreprezentowani. To spotyka się z dużym zainteresowaniem. Należy pamiętać, że zasadą funduszu Trójmorza jest inwestowanie w projekty komercyjne, dzięki czemu chcemy zwiększyć ogólny dostęp kapitału do naszych rynków – tłumaczył Nierada.