Tomasz Sakiewicz po wyroku ws. Grodzkiego: "Ludzie uważali, że sprawiedliwości stało się zadość"

Ważny krok w walce o prawa pacjentów

Redaktor naczelny Republiki poinformował, że nie dostał sygnału o apelacji Grodzkiego, choć ten ją zapowiedział. Jak podkreślił, reakcja ludzi po ogłoszeniu wyroku była bezprecedensowa:

— Tylu gratulacji, tylu takich ciepłych słów od ludzi poprzez Twittera, SMS-a, Facebooka, na ulicy, na spotkaniu z Klubami w Sulęcinie… Tylu ludzi, którzy uważali, że to jest ich zwycięstwo, że to oni współwygrali ten proces. Ja nigdy takiego zjawiska nie widziałem — powiedział

Wskazał, że w państwie Donalda Tuska działała niestety wciąż "zasada Neumanna", zgodnie z którą o niewygodnych sprawach nie wolno mówić, jeśli dotyczą polityków po „właściwej stronie” układu władzy. Wyrok w sprawie Grodzkiego przełamuje patologiczne schematy w tym zakresie.

Sakiewicz podkreślił przełomowy charakter wyroku:

— Wydawało się, że ponieważ ja najostrzej z wszystkich oceniłem Marszałka Grodzkiego, to miałem dosyć pewny wyrok. I tu nagle grom z jasnego nieba: sąd orzeka, że stwierdzenie, że Marszałek Grodzki był zwykłym łapówkarzem, jest uzasadnione, a w każdym razie nie może podlegać karze — relacjonował.

Dodał, że proces jest tajny, więc nie może ujawniać szczegółów, ale kluczowe było jedno:

— Sprawiedliwości stało się zadość. Powszechnej sprawiedliwości — mówił.

Proces toczył się w trudnych warunkach, ale jak wskazał prezes Republiki, sędzia dążył do prawdy:

— Trafiłem na człowieka, który chciał poznać prawdę. Chciał się dowiedzieć. I to było najważniejsze — mówił na antenie.

Źródło: Republika

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.

Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google. 

Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube

Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB

Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X