Kandydatka Ruchu Kukiza ws. imigrantów: Europa i jej byt są zagrożone
Gośćmi Tomasza Sakiewicza w dzisiejszej "Politycznej Kawie" były Katarzyna Piekarska z Sojuszu Lewicy Demokratycznej, Joanna Kopcińska z Prawa i Sprawiedliwości i Izabella Lewandowska-Malec z Ruchu Kukiz\'15. Między paniami wywiązała się burzliwa dyskusja w temacie dotyczącym kryzysu migracyjnego.
Lewandowska-Malec zapytana o stanowisko Ruchu Kukiza w kwestii uchodźców zaczęła od wyjaśnienia procesu decyzyjnego w tej formacji. – W ruchu Kukiza każdy reprezentuje siebie. Pewna kandydatka z naszej listy zapytała prywatnie lidera ruchu czy wolno jej wypowiedzieć publicznie jakąś opinię. On odpowiedział: mów co myślisz, nie pytaj co należy powiedzieć, ja Ci nic nie mogę kazać – opowiadała kandydatka Ruchu Kukiz'15.
Odpowiadając na pytanie, podkreśliła, że jako historyczka wyznająca zasadę, że historia jest nauczycielką życia musi stwierdzić, że Europa i jej byt są zagrożone. Lewandowska-Malec przekonywała, że inną jest sytuacja, w której tak jak ona - przyjęła pod własny dach chłopaka w którym zakochała się jej córka - imigranta - a inna kiedy każe się narodowi przyjmować taką ilość imigrantów na garnuszek państwa. Wskazywała, że ona swoją decyzję podjęła dobrowolnie i odpowiedzialnie.
Wskazywała na manipulacje medialne w kwestii imigrantów. – Epatowano obrazami kobiet, dzieci - często martwych. A dopiero teraz pokazuje się młodych, silnych mężczyzn – mówiła. W jej ocenie, konieczne jest przekazanie środków finansowych na uregulowanie tego kryzysu, jednak jest przeciwna ich przyjmowaniu w takiej formie, jaka obecnie jest brana pod uwagę. – Uważacie, że przyjęcie 7 tys. osób i zamknięcie ich w ośrodkach bez znajomości naszego języka ma coś wspólnego z pomocą humanitarną? – pytała.
Zdecydowanie przeciwna argumentacji kandydatki Ruchu Kukiza była Katarzyna Piekarska z SLD. – A czy zastanawialiśmy się kiedyś, dlaczego jest tak dużo mężczyzn? – pytała. Jak tłumaczyła, ten stan rzeczy wynika z faktu, że podróż jest tak trudna, że nie przeżyliby jej ani starcy ani dzieci. Jak dodała, kobietom z dziećmi musi towarzyszyć ogromna desperacja jeśli decydują się na taki krok.
Piekarska przyznała, że UE przespała problem migracji, bo działania powinny być podjęte dużo wcześniej. – Dobrze jednak, że w ogóle podjęto jakieś czynności – dodała. Kandydatka SLD przypomniała, że Polska nie pierwszy raz stanęła w obliczu problemu uchodźców. Mówiła o Ukraińcach i Czeczenach. – Teraz zadeklarowaliśmy pomoc 7. tys, osobom. To nie jest dużo i to nie jest problem. Problem, co zrobić z tymi, którzy dalej napływają do Europy – mówiła.
Joanna Kopcińska z Prawa i Sprawiedliwości nawoływała do wsłuchania się w głos Polaków. Jak mówiła, naród polski nie chce być zalany imigrantami zarobkowymi. – Chciałabym, żeby rządząca ekipa jeszcze przed wyborami powiedziała obywatelom, do czego się zobowiązała – powiedziała.
Kopcińska przypomniała problemy ze sprowadzeniem Polaków z Donbasu. – Najpierw swoje powinności wobec naszych, wobec Polaków, a dopiero potem nieśmy pomoc – przekonywała. Jak dodała, PiS nie odcina się od pomocy, bo deklaruje wsparcie finansowe, jednak na pierwszy miejscu stawia dobro naszego narodu.