Kamińskim, w chwili zatrzymania, uderzono o futrynę. Sprawą zajmie się prokuratura!
Medialne doniesienia mówią o tym, że grupa opozycyjnych parlamentarzystów Zjednoczonej Prawicy, z posłem Marcinem Goskiem na czele, złoży zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez funkcjonariuszy policji, którzy mieli dopuścić się fizycznej napaści na Mariusza Kamińskiego, w dniu jego zatrzymania. Na tym jednak sprawa się nie kończy... Ustalono, że pełnomocnicy obu byłych ministrów mają złożyć zażalenia na zatrzymanie posłów oraz na działania sądu, który ws. wykonania wyroku SO w Warszawie, działał w szalonym pośpiechu i z możliwością naruszenia licznych reguł prawnych.
O kulisach brutalnego zatrzymania posła Kamińskiego mówił minister Marcin Mastalerek z Kancelarii Prezydenta.
"Dlaczego wprowadzono kilkunastu policjantów (do Pałacu), dlaczego siedmiu funkcjonariuszy w moim gabinecie zajmowało się dwoma parlamentarzystami? Dlaczego wychodząc uderzono Mariuszem Kamińskim o futrynę? Dlaczego kobiety popłakały się. Nie ma kultury po prostu jakiejś?", pytał minister Mastalerek.
Media ustaliły, że są świadkowie tego zdarzenia. To jednak nie koniec. Jak się jednak okazało - nie wszyscy oficerowie SOP chcieli bezczynnie patrzeć na bezprawie policjantów, których do Pałacu Prezydenckiego skierował obecny minister MSWiA Marcin Kierwiński.
"Funkcjonariusze byli gotowi na wszystko. Fakt wpuszczenia policji na teren pałacu wzbudził u nich ogromne kontrowersje i wątpliwości. Byli gotowi zatrzymać policjantów. Byli na to gotowi", twierdzi osoba znająca kulisy operacji na Krakowskim Przedmieściu.
Ustalono również, że b. ministrowie Wąsik i Kamiński nie stawiali żadnego oporu w Pałacu Prezydenckim. Były szef MSWiA podpisał protokół zatrzymania. W areszcie śledczym na warszawskim Grochowie odbyli rozmowę z dyrektorem aresztu, a także z tzw. wychowawcą. Konsultowano ich także zdrowotnie. Wczoraj zostali przewiezieni do osobnych zakładów karnych. Kamiński do Radomia, a Wąsik został osadzony w Przytułach Starych. Obaj przystąpili do strajku głodowego.
Nie próżnują również pełnomocnicy polityków. Planują złożenie zażaleń nie tylko na zatrzymanie obu posłów, ale także na podejrzanie szybkie decyzje sądu w ich sprawie. Sąd w trybie ekspresowym zadecydował o wykonaniu kary pozbawienia wolności, pomimo prezydenckiego ułaskawienia, orzeczeń TK oraz decyzji Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, która postanowiła, że mandat obu polityków nie został wygaszony. Podobno, sędzia Tomasz Tębicki, tak bardzo się spieszył, że wezwał do sekretariatu policjantów, by ci jeszcze tego samego dnia mogli wsadzić posłów PiS za kraty. Udało się to dopiero we wtorek wieczorem, gdy ludzie Kierwińskiego wtargnęli do Pałacu Prezydenckiego
"40 tysięcy przestępców oczekuje na wykonanie kary, ale akurat sąd pospieszył się w sprawie Wąsika i Kamińskiego, przecież to jawna pokazówka", mówi nam, proszący o anonimowość, doświadczony sędzia karnista.
Z kolei posłowie zamierzają złożyć doniesienie o możliwości popełnienia przestępstwa w związku z podejrzeniem o brutalne zachowanie policjantów względem ministra Mariusza Kamińskiego.
"Chcemy, by prokuratura wyjaśniła wszelkie okoliczności związane z bezprawnym zatrzymaniem posłów Kamińskiego i Wąsika w Pałacu Prezydenckim. W tym czasie obaj pełnili mandaty poselskie, nie istniało tez obwieszczenie o wygaśnięciu ich mandatów. Prokuratura musi też zbadać sprawę podejrzenia naruszenia nietykalności cielesnej posłów", oznajmił poseł Mariusz Gosek.