Kaczyński o planach Żurka: sądownictwo ma być zupełnie dyspozycyjne względem władzy
Prezes PiS Jarosław Kaczyński krytykował na konferencji prasowej kolejne postulaty Waldemara Żurka, które pod przykrywką "naprawy systemu" mają na celu ręczne sterowanie sądownictwem.
Żurek już nawet nie ukrywa celu
Prezes PiS mówił, ze "Polska potrzebuje dzisiaj głosu obywateli, którzy zdają sobie sprawę z tego, jaka jest dzisiaj sytuacja w naszym kraju, jak bardzo jest on degradowany."
I pod względem odnoszącym się do sposobu działania państwa, jak i jeżeli chodzi o kwestie gospodarcze. Za tym pewnie przyjdą społeczne, sprawa bezpieczeństwa. Wszystko to dzisiaj wygląda w sposób niedobry. Bardzo niedobry. Zaskakująco, można powiedzieć, niedobry. Spodziewaliśmy się, że władza tej formacji (…) będzie dla Polski szkodliwa, ale nie sądziliśmy, że to będzie aż tak, że prawo zostanie całkowicie zdeptane, w gruncie rzeczy powstanie sytuacja, w której prawo przestaje obowiązywać, właściwie nie ma prawa, bo w każdym momencie władza może jakąś decyzję, czy to praktyczną tylko, czy zawartą w jakimś nielegalnym akcie, po prostu kształt prawa zmienić czy też się z nim nie liczyć. I to jest rzecz naprawdę niezwykle niebezpieczna. Niebezpieczna także dla obywateli
- podkreślił.
Jarosław Kaczyński mówił, że obecna sytuacja nie jest jakąś "rozgrywka polityczną między politykami, igrzyskami".
Otóż nie. Pewnego dnia, pewnie nieodległego, zacznie przypominać sytuację PRL-owską. A to, co zapowiada minister Żurek, pokazuje, że tutaj tendencja jest zupełnie oczywista. Chcą wprowadzić taki system, w którym np. sądownictwo będzie zupełnie dyspozycyjne względem władzy
- zaznaczył prezes PiS.
Jago zdaniem wymiar sprawiedliwości rzeczywiście wymaga reform, których nie zrobiono podczas transformacji ustrojowej.
Na przykład w NRD, w Berlinie, w najważniejszych sądach zmieniono 58 proc. składów sędziowskich. W innych miejscach nieco mniej, ale zawsze był to procent bardzo wysoki.W Polsce nie zrobiono nic. Nawet z sędziami, którzy byli znani w latach 80. z wyjątkowo skandalicznych wyroków - też nic nie uczyniono. Powstała koncepcja prof. Strzembosza - samooczyszczenia się. Tyle, że tego nie było, w żadnym stopniu. Ci sędziowie, którzy byli w okresie PRL-u i którzy wtedy nie mieli odwagi się zbuntować, nie byli też gotowi do tego, by podjąć jakieś działania zmierzające do samooczyszczenia. W związku z tym, powstał stan, w którym gwarancją patologicznego systemu w Polsce, postkomunizmu - systemu skrajnie nieefektywnego, skrajnie niesprawiedliwego, było właśnie sądownictwo. I zawsze było zaciekle bronione przez jakimikolwiek zmianami. Pato-elity zostały wyłonione na przełomie lat 80. i 90
- podkreślił.
Źródło: Republika, X
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X
Polecamy Klarenbach. Tu się Mówi
Wiadomości
Najnowsze

Polacy podzieleni w kwestii pomocy państwa dla uchodźców z Ukrainy

Polacy nie chcą nielegalnych migrantów Tuska!

Była „najpiękniejszą dziewczynką świata”. Dziś Thylane Blondeau ma 24 lata i zaskakuje wyglądem
