Kaczyński do klubów GP: Musimy jeszcze więcej pracować, musimy jeszcze bardziej się starać
Trwa zjazd klubów "Gazety Polskiej" w Spale. Dziś odczytany został list prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego do klubowiczów oraz czytelników "Gazety Polskiej" i "Gazety Polskiej Codziennie". Poniżej prezentujemy cały list napisany przez prezesa Prawa i Sprawiedliwości.
Przed rokiem miałem zaszczyt i przyjemność spotkać się z państwem osobiście. Wielce sobie cenię i lubię te spotkania, nasze rozmowy i ich niezapomnianą atmosferę. Gdyby nie to, że swego czasu to wyrażenie było znakiem rozpoznawczym pewnego pana, to mógłbym powiedzieć, że podczas bytności u Państwa "ładuję akumulatory". Dlatego jest mi niezmiernie przykro, że z powodu wcześniej przyjętych zobowiązań i napiętego do granic możliwości kalendarza nie mogłem przyjechać do Spały, by wziąć udział w tym święcie wolnej od poprawności politycznej myśli. Święcie, podczas którego to, co białe, jest białe, a to, co czarne, jest czarne. Słowem: święcie najnormalniejszej normalności.
Można powiedzieć, że od czasu, kiedy na początku czerwca zeszłego roku rozmawiałem z Państwem w Piotrkowie Trybunalskim, strukturalnie niewiele się zmieniło. My - obóz naprawy RP - konsekwentnie kroczymy wyznaczoną drogą, wprowadzając kolejne elementy programowej "dobrej zmiany". Oni - siły broniące starego porządku - tak jak wcześniej starają się nas powstrzymywać. Rożnica jest tylko taka, że my obejmujemy działaniem na rzecz budowy nowej Polski kolejne obszary naszego życia, a oni postępują w sposób coraz bardziej barbarzyński, bo sprzeczny z podstawowymi wartościami konstytutywnymi dla naszego kręgu kulturowego. Ci nowi barbarzyńcy nie szanują już niczego, co jeszcze niedawno wyznaczało ład społeczno-moralny, profanują majestat śmierci, szydzą z modlitwy, próbują pozbawić wierzących prawa do obecności w przestrzeni publicznej, drwią z tych, których boli, że w trumnie ich najbliższych są ciała innych ofiar. Tak zachowują się nasi najbardziej zajadli przeciwnicy wewnętrzni. Ci zewnętrzni zaś, których o pomoc wbrew polskiej racji stanu proszą ci pierwsi, wywierają coraz większą presję, grożą wprowadzeniem rozwiązań sprzecznych z istotą demokracji, niezgodnych z ideami, które legły u podstaw integracji europejskiej.
Smutna prawda o naszych przeciwnikach ideowych i politycznych z obu stron granicy jest taka, iż uważają oni, że demokracja jest tylko wtedy, gdy to oni sprawują władzę. Kiedy zaś w wolnych wyborach zwycięża ktoś inny, wtedy z definicji mamy do czynienia z końcem demokracji lub co najmniej ze śmiertelnym jej zagrożeniem. Rodzi się pytanie: dlaczego tak się dzieje, skąd bierze się ta nienawiść? Odpowiedź nasuwa się prosta: dlatego, że się nie poddajemy. Dlatego, że nie wyhamowujemy. Dlatego, że nie zbaczamy z wytyczonej drogi. A także dlatego, że mimo zmasowanej kampanii propagandowej proestablishmentowych mediów w Polsce i za granicą tak wielu Polaków nie chce świata na opak. Z tej diagnozy płynie dla nas - czyli dla wszystkich Polek i Polaków pragnących naprawy naszego państwa, marzących o silnej i suwerennej RP - jeden wniosek. Musimy jeszcze więcej pracować, musimy jeszcze bardziej się starać. Bo to od nas zależy tempo przebudowy Polski, bo to od nas zależy siła oporu przeciw ideologicznej ofensywie wyznawców nowego, "wspanialszego" świata. Bo to od nas wreszcie zależy, ilu naszych politycznych przeciwników przekonamy, że "dobra zmiana" jest rzeczywiście dobrą zmianą dla większości rodaków. Wierzę, że na kolejnym zjeździe klubów "GP" będziemy mogli sobie powiedzieć, że jesteśmy dużo, dużo bliżej upragnionego celu. Kończąc, pragnę podziękować Panu Redaktorowi Tomaszowi Sakiewiczowi oraz Panu Prezesowi Ryszardowi Kapuścińskiemu za pamięć i zaproszenie, a obecnym tu Państwu - członkom klubów "GP", czytelnikom tygodnika i dziennika, wraz z rodzinami - oraz naszej Ojczyźnie chciałbym życzyć samych dobrych zmian.
Można powiedzieć, że od czasu, kiedy na początku czerwca zeszłego roku rozmawiałem z Państwem w Piotrkowie Trybunalskim, strukturalnie niewiele się zmieniło. My - obóz naprawy RP - konsekwentnie kroczymy wyznaczoną drogą, wprowadzając kolejne elementy programowej "dobrej zmiany". Oni - siły broniące starego porządku - tak jak wcześniej starają się nas powstrzymywać. Rożnica jest tylko taka, że my obejmujemy działaniem na rzecz budowy nowej Polski kolejne obszary naszego życia, a oni postępują w sposób coraz bardziej barbarzyński, bo sprzeczny z podstawowymi wartościami konstytutywnymi dla naszego kręgu kulturowego. Ci nowi barbarzyńcy nie szanują już niczego, co jeszcze niedawno wyznaczało ład społeczno-moralny, profanują majestat śmierci, szydzą z modlitwy, próbują pozbawić wierzących prawa do obecności w przestrzeni publicznej, drwią z tych, których boli, że w trumnie ich najbliższych są ciała innych ofiar. Tak zachowują się nasi najbardziej zajadli przeciwnicy wewnętrzni. Ci zewnętrzni zaś, których o pomoc wbrew polskiej racji stanu proszą ci pierwsi, wywierają coraz większą presję, grożą wprowadzeniem rozwiązań sprzecznych z istotą demokracji, niezgodnych z ideami, które legły u podstaw integracji europejskiej.
Smutna prawda o naszych przeciwnikach ideowych i politycznych z obu stron granicy jest taka, iż uważają oni, że demokracja jest tylko wtedy, gdy to oni sprawują władzę. Kiedy zaś w wolnych wyborach zwycięża ktoś inny, wtedy z definicji mamy do czynienia z końcem demokracji lub co najmniej ze śmiertelnym jej zagrożeniem. Rodzi się pytanie: dlaczego tak się dzieje, skąd bierze się ta nienawiść? Odpowiedź nasuwa się prosta: dlatego, że się nie poddajemy. Dlatego, że nie wyhamowujemy. Dlatego, że nie zbaczamy z wytyczonej drogi. A także dlatego, że mimo zmasowanej kampanii propagandowej proestablishmentowych mediów w Polsce i za granicą tak wielu Polaków nie chce świata na opak. Z tej diagnozy płynie dla nas - czyli dla wszystkich Polek i Polaków pragnących naprawy naszego państwa, marzących o silnej i suwerennej RP - jeden wniosek. Musimy jeszcze więcej pracować, musimy jeszcze bardziej się starać. Bo to od nas zależy tempo przebudowy Polski, bo to od nas zależy siła oporu przeciw ideologicznej ofensywie wyznawców nowego, "wspanialszego" świata. Bo to od nas wreszcie zależy, ilu naszych politycznych przeciwników przekonamy, że "dobra zmiana" jest rzeczywiście dobrą zmianą dla większości rodaków. Wierzę, że na kolejnym zjeździe klubów "GP" będziemy mogli sobie powiedzieć, że jesteśmy dużo, dużo bliżej upragnionego celu. Kończąc, pragnę podziękować Panu Redaktorowi Tomaszowi Sakiewiczowi oraz Panu Prezesowi Ryszardowi Kapuścińskiemu za pamięć i zaproszenie, a obecnym tu Państwu - członkom klubów "GP", czytelnikom tygodnika i dziennika, wraz z rodzinami - oraz naszej Ojczyźnie chciałbym życzyć samych dobrych zmian.
niezalezna.pl
Komentarze
Polecamy Nasze programy
Wiadomości
Polska Federacja Ruchów Obrony Życia ostro reaguje na decyzję większości sejmowej godzącej w prawa dzieci nienarodzonych
[AKTUALIZACJA] Wszedł na pomnik Ofiar Tragedii Smoleńskiej z przedmiotem, który przypomina broń [WIDEO]
Amerykańskie media demaskują Tuska: oskarżył Trumpa, że jest rosyjskim agentem! Polsce grozi izolacja na scenie międzynarodowej!
Najnowsze
Polska Federacja Ruchów Obrony Życia ostro reaguje na decyzję większości sejmowej godzącej w prawa dzieci nienarodzonych
Narciarze obowiązkowo z... poduszkami
Michalak: Możemy być z siebie dumni
[AKTUALIZACJA] Wszedł na pomnik Ofiar Tragedii Smoleńskiej z przedmiotem, który przypomina broń [WIDEO]
Amerykańskie media demaskują Tuska: oskarżył Trumpa, że jest rosyjskim agentem! Polsce grozi izolacja na scenie międzynarodowej!