Już pierwsze osoby ranne przez fajerwerki
Policjanci z wielkopolskiego Wielenia (pow. czarnkowsko-trzcianecki) eksportowali do szpitala samochód, którym ojciec wiózł rannego 14-letniego syna. Nastolatkowi wybuchła w dłoni petarda. Do podobnego zdarzenia doszło w Koszalinie.
Oficer prasowa czarnkowskiej policji sierż. Monika Cichowicz powiedziała we wtorek PAP, że nie może przekazać szczegółów dotyczących stanu zdrowia poszkodowanego dziecka. Wskazała jedynie, że 14-latek trafił w poniedziałek do lecznicy w Trzciance.
W wyniku wybuchu petarady ucierpiało też dwóch nastolatków w Koszalinie (woj. zachodniopomorskie) w wieku 16 oraz 17 lat. Jak przekazała rzeczniczka prasowa Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Szczecinie Natalia Dorochowicz, młodszy pacjent z obrażeniami kończyny górnej, a starszy z obrażeniami kończyny górnej oraz głowy, przytomni, w stanie stabilnym, po dokonaniu niezbędnych medycznych czynności ratunkowych zostali przewiezieni do szpitala.
Dorochowicz dodała, że w ciągu ostatniej doby to było jedyne takie zdarzenie w całym województwie.
"Również pozytywną informacją jest fakt, że od kilku lat notujemy tendencję spadkową, tzn. zadysponowanie w noc sylwestrową jest coraz mniejsze, jest też mniej zdarzeń, gdzie do obrażeń ciała dochodzi z użyciem petard"
– poinformowała rzeczniczka.
W ubiegłą noc sylwestrową w województwie zachodniopomorskim, do wszystkich rodzajów zdarzeń, pogotowie ratunkowe zadysponowano 384 razy. "W ubiegłych latach było to np. 400, 500 czy 600. Z roku na rok notujemy tendencję spadkową" – podkreśliła rzeczniczka.
Komenda Główna Policji przypomina, że jeśli już zdecydujemy się na używanie wyrobów pirotechnicznych, to pamiętajmy, że tylko w połączeniu z zachowaniem szczególnej ostrożności i przestrzeganiem zasad bezpieczeństwa.
"Bezpieczeństwo nasze i najbliższych w dużej mierze zależy od nas samych. Niestety niewłaściwe używanie środków pirotechnicznych potrafi poważnie zagrozić naszemu zdrowiu lub życiu, a także być przyczyną pożarów. Bądźmy odpowiedzialni"
- zaapelowała KGP.
O bezpieczną zabawę apelują też strażacy. "Fajerwerki to nie zabawka, którą można dać dziecku” – podkreślił w rozmowie z PAP rzecznik prasowy wielkopolskiej PSP mł. asp. Martin Halasz.
Źródła: PAP
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.