1 godzina i 12 minut wybuchów śmiechu i oklasków – tak wyglądały pokazy filmu „Naszość – tylko dla nienormalnych” w Warszawie, gdzie kino Luna musiało dostawić widzom krzesła i w Poznaniu, gdzie tłum wdarł się do kina Rialto zajmując miejsca… leżące i stojące. To bezpretensjonalna, pełna absurdalnego poczucia humoru opowieść o młodzieży z blokowisk z lat 90., która nie godzi się z nie dającą jej szans postkomunistyczną rzeczywistością. Zaczyna od gazetek w szkołach i na osiedlach, a potem rzuca jajkami w prezydenta Kwaśniewskiego i napada na rosyjski konsulat, gdy młody Putin topi we krwi Czeczenię… We wtorek 16 maja o 18.00 kolejny pokaz filmu w Kaliszu, w Akceleratorze Kultury przy ulicy Nowy Świat 2a. Wstęp wolny!
Jak na filmach Barei widzowie śmiali się z absurdów komunizmu, tak w czasie filmu „Naszość – tylko dla nienormalnych” widzimy realia III RP w krzywym zwierciadle. Gdy oglądamy policję i sądy, do których Piotr Lisiewicz wnoszony jest w szklanej trumnie jako Lenin z mauzoleum, bo postawiono mu zarzut, że wprowadził policjanta w błąd twierdząc że jest Leninem. Albo gdy Naszość parodiuje Marsz Równości, organizując Marsz Onanistów. Choć bywa to śmiech przez łzy, gdy w końcówce filmu pokazana jest reakcja buntowników na tragedię w Smoleńsku…
Kibice, anarchiści, hip-hopowcy – wszyscy buntownicy z tamtych czasów opisują w filmie Magdaleny Piejko rzeczywistość nowej Polski, każdy swoim własnym językiem. O fenomenie Naszości mówią szef bojówki kibiców Lecha Poznań Uszol, raper Kaczmi z Nagłego Ataku Spawacza, pierwszego polskiego zespołu hip-hopowego i Sanczo – ówcześnie jeden z liderów anarchistów ze skłotu Rozbrat.
I jeszcze jedno: warto na ten film zabrać młodzież, bo nie będzie się nudzić ani przez moment. Najlepiej napisał o tym Cezary Krysztopa na portalu tysol.pl:
Kiedy zabierałem ze sobą mojego siedemnastoletniego syna na premierę tego filmu w warszawskim kinie „Luna”, czyniłem to nieco z duszą na ramieniu, obawiając się, że jeśli zafunduję mu coś „chałowego”, to długo się ze mną na nic nie wybierze. I wiecie co? Nie pamiętam, ile ten film trwał, ale trwał zdecydowanie za krótko. Przez cały ten czas siedzieliśmy obok siebie, siedemnastolatek i czterdziestodziewięciolatek, i rżeliśmy jak dzikie konie… On, bo okazało się, że starsi goście mogli być większymi kozakami niż jego koledzy z klasy. Kiedy na filmie chłopaki z Naszości, przebrani za ufoludki i zwinięci przez policję, oskarżyli funkcjonariuszy o brutalne połamanie czułek i zgłosili do prokuratury „zabór kosmicznej plazmy”, dostaliśmy śmiechokaszlu, a kiedy film przypomniał o zerwaniu w rosyjskim konsulacie rosyjskiej flagi czy wyprawie do Paryża, żeby obrzucić komucha Kwaśniewskiego jajkami, widziałem, że robi to na Synu wrażenie. Wyglądał, jakby myślał: „O cholera, nieźle”
Kaliska premiera filmu we wtorek 16 maja o 18.00. w Akceleratorze Kultury przy ul. Nowy Świat 2a. Wstęp wolny!