Jest śledztwo ws. kradzieży obrazu i innych przedmiotów z Kancelarii Prezydenta
Prokuratura Rejonowa Warszawa-Śródmieście Północ wszczęła śledztwo w sprawie kradzieży obrazu „Gęsiarka” oraz trzech innych przedmiotów z Kancelarii Prezydenta. Zawiadomienie w tej sprawie złożyła prezydencka kancelaria.
Jak dowiedział się dziennikarz RMF FM, w zawiadomieniu wskazano, że przedmioty zaginęły w okresie od kwietnia zeszłego roku. Administracja Kancelarii Prezydenta napisała, że wyniki ostatniego audytu majątku porównywali ze spisami, które powstały podczas inwentaryzacji prowadzonej jeszcze za kadencji Bronisława Komorowskiego. Inwentaryzacja trwała od lutego do kwietnia 2014 roku i wówczas zaginione przedmioty znajdowały się jeszcze w KPRP.
Śledztwo wszczęto na podstawie art. 278 Kodeksu Karnego, który brzmi:
Kto zabiera w celu przywłaszczenia cudzą rzecz ruchomą, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
Zaginione przedmioty to obraz Romana Kochanowskiego „Gęsiarka” oraz „Bydło na pastwisku” nieznanego autora, ale także rzeźba rycerza na podstawie marmurowej i miniwieża stereo firmy Yamaha.
Szefowa biura prasowego prezydenta Katarzyna Adamiak-Sroczyńska poinformowała, że o zgłoszeniu sprawy prokuraturze zdecydowano w związku z informacjami, że na portalu aukcyjnym pojawił się obraz, który przypomina „Gęsiarkę”.
– Rama jest podobna, obraz jest podobny. Jednak my dysponujemy jedynie zdjęciem katalogowym. Nie mamy w 100 procentach pewności, że jest to ten sam obraz. Ponieważ jednak znalazł się na aukcji, nie mogliśmy zwlekać z zawiadomieniem prokuratury – wyjaśniła Adamiak-Sroczyńska.
Były szef kancelarii prezydenta Bronisława Komorowskiego Jacek Michałowski przyznał w rozmowie z RMF FM, że już za wcześniej wiedziano, że obraz „Gęsiarka” Romana Kochanowskiego zaginął. Michałowski nie informował o tym prokuratury i tłumaczył, że liczył na to, że zaginiony obraz się odnajdzie, bo już wcześniej różne obrazy w Pałacu Prezydenckim miały ginąć i nagle się odnajdywać. – Mieliśmy nadzieję, że się znajdą. Wielokrotnie bywało tak, że obrazy odnajdywały się w magazynach czy innych miejscach. Mamy jeszcze nadzieję, że to się znajdzie – mówił Michałowski.
– Strasznie jest mi z tego powodu nieprzyjemnie, bo to za naszych czasów zniknęło. Boję się, że zostały ukradzione i to jest smutny fakt – dodał były szef kancelarii Komorowskiego.