Był pierwszy dzień Paschy, czyli trwającego tydzień święta żydowskiego obchodzonego na pamiątkę wyjścia z niewoli egipskiej. Dlatego ostatnia wieczerza, którą Jezus spędził ze swoimi uczniami, była bardzo uroczysta. Przedstawiając tę scenę, malarze skupiali się zasadniczo na dwóch tematach: ustanowieniu Eucharystii lub zapowiedzi zdrady Jezusa przez Judasza.
Jeden z Was mnie zdradzi” – te słowa przed chwilą usłyszeli apostołowie na najbardziej znanym przedstawieniu Ostatniej Wieczerzy autorstwa Leonarda da Vinci (1452–1519). Są zszokowani, zmieszani, próbują między sobą ustalić – kto z siedzących przy stole jest owym zdrajcą. Pytanie to właśnie św. Piotr zadaje św. Janowi (J 13, 24). Tuż obok nich Judasz, ściskając w prawej ręce sakiewkę z trzydziestoma srebrnikami, odchyla się od Jezusa. Jednocześnie tą samą ręką przewraca solniczkę (szczegół ten jest słabo widoczny z uwagi na zniszczenie dzieła), co jest złym znakiem. Niepokój apostołów jest w kontraście do postaci Jezusa – klasyczne piękno i spokój Jego twarzy uspokajają scenę. Opuszczony wzrok i lekko rozchylone usta sugerują pogodzenie się z losem. Malowidło Leonarda powstało w refektarzu klasztoru Dominikanów przy kościele Santa Maria delle Grazie w Mediolanie. Podczas II wojny światowej refektarz legł w gruzach wskutek bombardowania, ale ściana z malowidłem ocalała. Praca nad obrazem o wymiarach 460 x 880 cm zajęła Leonardowi trzy lata (1495–1498). Ponoć artysta często stał na rusztowaniu, wpatrując się godzinami w malowidło i nie biorąc pędzla do ręki. Kiedy mnisi go popędzali (interweniując również u księcia), twierdził, że szuka modela do twarzy Judasza. Żartował przy tym, że jeśli nie dadzą mu więcej czasu, to odwzoruje twarz przeora. Dzieło po ukończeniu stało się sławne natychmiast i było chętnie kopiowane przez innych malarzy. Niestety technika, którą się posłużył Leonardo (farba olejna i tempera na suchym tynku), okazała się bardzo nietrwała i malowidło mimo wielu zabiegów konserwatorskich jest w złym stanie.
W zupełnie odmienny sposób Ostatnią Wieczerzę pokazał Tintoretto (1518–1594), który zerwał z tradycją przedstawiania tego tematu. Na jego obrazie widać nie tylko postaci Jezusa i uczniów, ale też całe otoczenie: zjawiskowe anioły i osoby usługujące. Stół zaś nie jest ustawiony horyzontalnie, tylko niemal dokładnie po przekątnej ucieka w głąb. Sposób jego ukazania służy budowaniu głębokiej perspektywy Wieczernika. Kompozycja jest mroczna, światło pojawia się w dwóch punktach – z lampy oliwnej zawieszonej po lewej stronie i z aureoli Chrystusa rozdającego Eucharystię zaraz po słowach: „Bierzcie i jedzcie, to jest Ciało moje”. Relacje światła i cienia tworzą mistykę, nadają scenie wizjonerski charakter. Obraz został zamówiony dla kościoła San Giorgio Maggiore w Wenecji, w którym znajduje się do dziś.
„Sakramentalna Ostatnia Wieczerza” to tytuł dzieła Salvadora Dalego (1904–1989). Obraz z roku 1955, zdobiący Narodową Galerię Sztuki w Waszyngtonie, jest niczym traktat o Eucharystii. Zamiast konkretnych apostołów, mężczyźni przy stole przypominają mnichów. Nie widać ich twarzy, a ich sylwetki kontrastują z postacią Chrystusa. Jego ciało jest częściowo przezroczyste, a realną obecność Jezusa Dali przenosi na symbole chleba i wina. Ciekawostką jest, że tło obrazu dokładnie oddaje widok z domu malarza na katalońskim wybrzeżu północno-wschodniej Hiszpanii. Nad postacią Jezusa Dali umieścił na obrazie górny tułów i ramiona anonimowej postaci. Jedni upatrują w tym symbolu Zmartwychwstania Chrystusa, inni – obecności Boga podczas Ostatniej Wieczerzy.