Jarosław Kaczyński, Prezes PiS, udzielił obszernego wywiadu „Rzeczypospolitej”, w którym poruszył wiele kwestii, m.in. swoją osobistą niechęć do Donalda Tuska.
– Nie ma wątpliwości, że mimo przegranej na szczycie UE uczyniliśmy dobrze i że - co może zabrzmi paradoksalnie - nasz status, a także osobisty status pani premier w ten sposób się podniósł, a nie obniżył. Tak więc to, co się stało, może mieć przejściowe negatywne skutki na rynku polskim, ale generalnie to służy polskiej sprawie i sprawie UE, gdzie trzeba przeciwstawić się tendencjom do jej rozbicia – zauważył Jarosław Kaczyński.
Prezes PiS zaznacza, że rzeczywiście były opóźnienia w rozpoczęciu kampanii promującej Saryusz-Wolskiego, ale nie zależały tylko od polskiego rządu. Jarosław Kaczyński podkreśla, że zdawał sobie sprawę, że Orban jest pod silnym naciskiem politycznym – Wiedziałem, że jest pod potężnym naciskiem i wiedziałem, że jest jakby chroniony przez Europejską Partię Ludową. Prowadzić wojnę z własną grupą polityczną byłoby mu wyjątkowo trudno. Ale to nie znaczy, że nie mamy w tej sprawie uczucia zawodu –- dodał Kaczyński. – To, co się stało, jest wynikiem tego, że Unia została zdominowana przez jedno państwo. A właściwie przez jedną osobę. To jest sytuacja dla Wspólnoty groźna – zaznacza szef PiS.
W rozmowie pojawił się również wątek Donalda Tuska. Jarosław Kaczyński twierdzi, że Tusk popierał inicjatywy sprzeczne z interesami polskimi, jak choćby kary za nie przyjęcie imigrantów. Koszty jakie musiałaby ponieść polska to łącznie 3 mld euro, czyli połowa rocznych kosztów programu rodzina 500 +. Tusk popierał również wprowadzenie sankcji wobec Polski.
Jarosław Kaczyński był również pytany o to, czy nie lubi Tuska – brat bliźniak to bardzo bliski związek. Gdybyście go państwo stracili w związku z niewątpliwą czyjąś działalnością, toby go państwo lubili?. Gdyby państwo słyszeli nieustannie obelgi, że są schizofrenikami, gdyby obrażanie stało się metodą polityczną, toby go państwo lubili? Gdyby dostali państwo fałszywe taśmy na Rady Bezpieczeństwa Narodowego ze słowami "on mnie zabije", toby go państwo lubili? Proszę nie żądać od człowieka, by człowiekiem nie był. Ale nie kieruję się tym w polityce wobec Tuska – zakończył prezes Prawa i Sprawiedliwości.