To, że w Polsce są wciąż pomniki Armii Czerwonej, to jest wina państwa. Wszystko, co zostało stworzone po festiwalu wolności w 1989 roku, to był miraż, to było stworzone przez specjalistów. Analizując te 25 lat, widzę, jak to sprytnie zostało przeprowadzone, jak daliśmy się nabrać, jak przestaliśmy zauważać, że te pomniki wciąż stoją – mówił podczas wywiadu z Michałem Rachoniem satyryk Janusz Rewiński.
– Oni się wycofali, żeby uderzyć z podwójną siłą – stwierdził. – Jak strasznie się musieli śmiać ci ludzie, którzy komunizm skryli – dodał.
Rewiński wysnuł smutną refleksję na temat współczesnej pozycji Polski na świecie, uznał, że obecna sytuacja jest „tragiczna”, patrząc wokół zauważa się wiele niepokojących wydarzeń.
– Jest tragicznie: oszukują podczas wyborów, za naszą granicą jest wojna, nasz największy sojusznik, USA, zachowuje się wobec nas niejednoznacznie, dyrektor FBI zaczyna mówić coś przeciwko Polakom – wyliczał. – Czy to jest przygotowanie do tego, że Polacy są mało ważni, czy to oznacza, że możemy być, ale równie dobrze może nas nie być. Niepokoi mnie to, pomimo tego, że jestem wesołkiem – zaznaczył.
„Wiedziałem, że to nie był wypadek”
– 10 kwietnia 2010 roku odczułem prosty impuls. Wiedziałem, że to nie był wypadek, od razu pomyślałem, że to jest czyjaś robota, że to jest spreparowane i tak myślę do dzisiaj – mówił Rewiński o katastrofie smoleńskiej.
Wszystko co nastąpiło po katastrofie smoleńskiej tylko utwierdziło Janusza Rewińskiego w tym przekonaniu.
– Jest determinacja, żeby tę prawdę przykryć, stosuje się różne metody, żeby zdewaluować tezy wybitnych naukowców – podkreślał. – Władza nie ma czystego sumienia – stwierdził.
Ocenę tego, co tak naprawdę stało się pod Smoleńskiem powierzył historykom.
– Jeżeli gospodarz Kremla rozdzielił wizyty, jeżeli polski premier się na to godził, być może z nim współpracując, to niech się tym zajmą historycy – mówił.
Pytany, czy Polakami wielu aspektach, także w dochodzeniu prawdy o katastrofie smoleńskiej, kieruje strach, odparł, że mamy do czynienia z terroryzmem w najgorszej postaci, a terroryzm zawsze łączy się z rozgrywaniem strachem.
– Terroryzm polega na tym, żeby wzbudzić strach i tym strachem sterować. Mamy mówić szeptaną propagandą Jesteśmy nasyceni agenturą wpływu, jesteśmy nasyceni agenturą ludzi, którzy byli agentami sowieckimi, to są ich dzieci, ich rodziny – podkreślał. – Ten strach ma być rozgrywany – nie idź, nie protestuj, lepiej siedź cicho. To robią nie amatorzy, tylko specjaliści od terroru. Nasza ojczyzna, nasz kraj, nasza historia dokładnie wie, kto był najlepszym specjalistą od terroru – dodał.
ZOBACZ CAŁY WYWIAD Z JANUSZEM REWIŃSKIM: