Krystyna Janda usunęła już oczerniający mnie wpis, zawierający przerobione zdjęcie. Natomiast to nie kończy sprawy i naturalnie domagam się przeprosin – poinformował Adam Andruszkiewicz na Twitterze.
"Pani Krystyna Janda oczywiście usunęła już oczerniający mnie wpis, zawierający przerobione zdjęcie. Natomiast to nie kończy sprawy i naturalnie domagam się przeprosin. W przypadku odmowy, sprawa trafi do Sądu. Proszę o RT, gdyż część mediów chce zachowanie Pani Jandy przemilczeć" – napisał na Twitterze wiceminister cyfryzacji.
Pani Krystyna Janda oczywiście usunęła już oczerniający mnie wpis, zawierający przerobione zdjęcie. Natomiast to nie kończy sprawy i naturalnie domagam się przeprosin. W przypadku odmowy, sprawa trafi do Sądu. Proszę o RT, gdyż część mediów chce zachowanie Pani Jandy przemilczeć.
— Adam Andruszkiewicz (@Andruszkiewicz1) July 26, 2019
Przypomnijmy: aktorka udostępniła na swoim profilu zdjęcie, na którym widać Adam Andruszkiewicza w towarzystwie mężczyzny ze swastyką na koszulce. Dodatkowo, w tle widać było fotografię dwóch mężczyzn z Parady Równości. Jakby tego było mało, Krystyna Janda zareklamowała w fejkowym poście swój teatr.
Pani Krystyna Janda postanowiła dołączyć do oszczerczej kampanii wymierzonej we mnie, jednak uczyniła to za pomocą obrzydliwie przerobionego fake zdjęcia. Zwracam się do Pani Krystyny Jandy o natychmiastowe usunięcie zdjęcia wraz z zamieszczeniem przeprosin na Pani profilu. RT pic.twitter.com/YLljtHx1w7
— Adam Andruszkiewicz (@Andruszkiewicz1) July 25, 2019
Polecamy Nasze programy
Wiadomości
Ziobro ukarany za nieobecność na nielegalnej komisji ds. "Pegasusa". Polityk: "ukarała mnie celebrytka TVN"
Dla Tuska Trump to "nakryty na kradzieży złodziej", a dla żony Sikorskiego - "produkt mafijnego świata"
Najnowsze
Ziobro ukarany za nieobecność na nielegalnej komisji ds. "Pegasusa". Polityk: "ukarała mnie celebrytka TVN"
Express Republiki | 09.11.2024 | Republika
Obywatelskie ujęcie kompletnie pijanego... policjanta, który przewoził dziecko
"Budda" miał być szantażowany. Prokuratura potwierdza, że zajmowała się tą sprawą