Nie milkną echa po ostatnim wywiadzie jakiego udzielił Lech Wałęsa. Były prezydent rozmawiał z portalem „Sputnik”. - On (Wałęsa – przyp.red.) różne rzeczy mówi i pisze, często w przeciągu chwili zaprzeczając samemu sobie, ale tak wyraźnych prorosyjskich wypowiedzi nie pamiętam od dawna - powiedział o wywiadzie Wałęsy na antenie Polskiego Radia 24 Jakub Jałowiczor.
Lech Wałęsa w rozmowie ze „Sputnikiem” oznajmił m.in. że gdyby dostał zaproszenie to pojechałby do Rosji. Stwierdził również, że nie podoba mu się polityka polskiego rządu względem Stanów Zjednoczonych, a prezydent Rosji Władimir Putin to "mądry człowiek".
- Rzadko się zdarza - poza skrajnie prorosyjskimi partiami - żeby ktoś wprost powiedział, że Stany Zjednoczone są zagrożeniem i niosą za sobą kłopoty, a Rosja to jest sojusznik - stwierdził Jakub Jałowiczor.
Publicysta zauważył także w rozmowie, że dziś Lecha Wałęsę coraz mniej osób traktuje poważnie.
- Były prezydent jest symbolem dla opozycji, natomiast jego pozycja nie jest już mocna - ocenił publicysta.
Jałowiczor wskazał także na zagrożenia jakie mogą płynąć z wypowiedzi byłego prezydenta.
- Opinia noblisty jest postrzegana, jako głos całego społeczeństwa. Prorosyjski przekaz pójdzie na konto Polski i rządu. Nie każdy zdaje sobie za granicą sprawę z tego, że były przywódca "Solidarności" jest na zupełnie innym biegunie, niż aktualne polskie władze – powiedział.
„Sputnik” jest określany jako narzędzie prokremlowskiej propagandy – i ciężko z tym polemizować gdyż należy do państwowego operatora medialnego.