Każde rzucenie błotem w kierunku ludzi związanych z Prawem i Sprawiedliwością, szczególnie w sprawie katastrofy smoleńskiej, jest szczególnie ważne w kampanii wyborczej dla obozu władzy – stwierdził w Politycznym Podsumowaniu Tygodnia Jerzy Jachowicz dziennikarz tygodnika „W Sieci”.
Dziennikarz odnosił się do niedawno opublikowanych „nowych stenogramów”, według, których na pilotów były wywierane naciski, a na pokładzie prezydenckiego samolotu obecny był alkohol. CZYTAJ WIĘCEJ...
– Te taśmy nie miały na celu nic innego poza obarczeniem winą PiS-u, partii, która nieustannie twierdzi, że nie takie były powody katastrofy smoleńskiej – uznał. Zauważył przy tym, że w tej sprawie brakuje fundamentu, jakim jest oryginał czarnej skrzynki, którego wciąż nie odzyskali Polacy.
– Dziwię się, że po tak długim okresie są jeszcze takie śmierdzące bomby w prokuraturze – stwierdził z kolei Piotr Nisztor z „Gazety Polskiej”. – Krążyła plotka, że prokuratura wojskowa chciała jeszcze w piątek, przed poniedziałkową publikacją RMF FM, sama ujawnić te stenogramy – dodał.
Nisztor podkreślił, że to dobry zabieg PR-owy, ponieważ ujawnienie tego w piątek nie odbiłoby się tak szerokim echem.
– Wypuszczenie czegoś w piątek nie jest dobre i skuteczne, nie rozniosłoby się aż tak, prokuratura zadziałała PR-owo – uznał.
– Pytanie dlaczego wcześniej nie powstały takie stenogramy i pytanie kto tym gra – zastanawiał się. – Może się okazać, że już nie ma piwka, tylko wódka, lub woda – dodał.
Grzegorz Waliński z „Dziennika Trybuna” stwierdził, że „taśmy są i trzeba się z tym pogodzić”.
Jego zdaniem, możliwa jest dokładniejsza wersja stenogramu, bo, choć nie można poprawić jakości odbioru zapisu, to z czasem udoskonalają się sposoby odsłuchiwania materiału.
Skrytykował jednak prokuraturę za prowadzenie śledztwo w sposób „opieszały”.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: