– Jeśli chodzi o ofertę dla polskiego przemysłu zbrojeniowego, ta decyzja jest zła i niezrozumiała – mówił w programie „Wolne głosy” Michał Jach. Poseł PiS dodał, że dobra kondycja polskiego przemysłu zbrojeniowego to jeden z najważniejszych elementów bezpieczeństwa.
– To dwa z trzech najważniejszych przetargów zaplanowanych przez MON do 2022 roku. To w sumie 25 mld złotych. Jest to szansa na skok modernizacyjny w polskiej armii – ocenił Jach.
Natomiast zdaniem Julisza Sabaka z portalu defence24.pl oba przetargi będą mieć duży wpływ na polską obronność, jednak jego zdaniem należy się zastanawiać na ile będą one pozytywne. – Na ile będzie to uzbrojenie produkowane w Polsce, a na ile przywożone do Polski z zachodu i montowane na miejscu – dodał.
Zdaniem Michała Jacha rozstrzygnięcie zaproponowane przez rząd jest trudne do zrozumienia. – Wartość bojowa trzech rodzajów śmigłowców, które konkurowały ze sobą, jest w zasadzie porównywalna. Można ewentualnie dyskutować nad ich doświadczeniem bojowym – zauważył. Poseł PiS podkreślał również, że „jeśli chodzi o ofertę dla polskiego przemysłu zbrojeniowego, ta decyzja jest zła i niezrozumiała”. – Dobra kondycja polskiego przemysłu zbrojeniowego to jeden z najważniejszych elementów bezpieczeństwa – podkreślał.
– Z trzech oferentów Francuzi są w najgorszej sytuacji, jeśli chodzi o współpracę z polskim przemysłem. Nie ma możliwość, by takie sieci zostały szybko stworzone. Decyzja zapadła, a minister Mroczek stwierdził, że pozostali oferencie nie spełniali warunków – zauważył Sabak z portalu defence24.pl.
Zdaniem Michała Jacha decyzje takie jak te dzisiejsze pokazują złe podejście do przemysłu zbrojeniowego. – Przedstawił to ostatnio m.in. prezydent Komorowski, który stwierdził, że nie będziemy kupować gorszego sprzętu w Polsce, skoro można kupić go na Zachodzie – przypominał. – Na „blackhawkach” przecież walczą m.in. amerykanie na Bliskim Wschodzie – dodał, mówiąc o helikopterach produkowanych w Polsce.