Gościem redaktora Aleksandra Wierzejskiego w programie „Prosto w oczy” był Ireneusz Zyska z koła Wolni i Solidarni. Rozmowy w studiu Telewizji Republika, dotyczyła raportu na temat tragedii Smoleńskiej. - Przeciwnicy będą starali się zakrzyczeć to, co udało się ustalić – stwierdził.
Gość studia Telewizji Republika odniósł się do reakcji środowisk opozycyjnych na przedstawiony przez Antoniego Macierewicza techniczny raport z badań podkomisji smoleńskiej, gdzie nie odnosząc się do wyników badań, zarzucano mu nieprawdziwość. Poseł oznajmił, że na tym polega prowadzona przeciwko rządowi narracja a podważyć to, co jest wynikiem badań prowadzonych przez wybitnych ekspertów jest praktycznie niemożliwe.
-To jest tego typu narracja gdzie przeciwnicy będą starali się zakrzyczeć to co udało się ustalić. To jest oparte na badaniach naukowych również w zagranicznych laboratoriach. Minister Macierewicz zaangażował najlepszych na świecie specjalistów jak m.in. Frank Taylor. Jego autorytetu nie da się podważyć. Rozrzut ciał, wbicie lewych drzwi w ziemię pokazuje, że musiała działać siła odśrodkowa - podkreślił poseł.
Poseł stwierdził także, że nie dziwią krzyki podważające najnowszy raport i to, że autorzy poprzedniego, uznanego za nieważny, będą starali się podważać obecny raport, mimo, że podważyć się go nie da.
-Jeżeli ktoś fałszował protokół z pracy komisji Millera, poprzez np. zastępowanie słowa „wybuch” słowem „pożar”, to trudno oczekiwać by ten ktoś, kto dokonał fałszerstwa i kłamał, przyzna się do błędu i przyzna, że to co ustaliła komisja Macierewicza jest prawdą. Będą krzyczeć i podważać, nawet ustalenia naukowe – podkreślił gość.
Ireneusz Zyska powiedział, że ustalenia podkomisji, powinny być wykorzystane przez prokuraturę do prowadzenia śledztwa.
- Prosiłbym, by prokuratura podjęła wątki, wykorzystała badania i użyła ich w dochodzeniu. Trzeba podważyć i powiedzieć, że tamte ustalenia były oparte na fałszu. Raport pani Anodiny został praktycznie przepisany przez komisję Millera. Trzeba pociągnąć do odpowiedzialności winnych tej katastrofy. Wiemy, że winni są kontrolerzy lotu którzy świadomie i z premedytacją sprowadzali samolot na 1000 metrów przed lotniskiem . To są ewidentne zaniedbania. To działania niedopuszczalne wskazujące na winę. Wiemy, że za tymi decyzjami stali wysoko postawieni funkcjonariusze Rosyjscy - stwierdził.
- To są ustalenia, które są prawdziwe. To są fakty, trudno z tym dyskutować - podkreślił Ireneusz Zyska.