Ile procent poparcia potrzeba, aby PiS miało większość? O tym Jarosław Kaczyński dla „Gazety Polskiej”. Padły konkretne liczby!

"44 proc. w każdej sytuacji przełoży się na liczbę mandatów dających większość. W niektórych okolicznościach to może być i 42 proc. głosów", ocenił podczas rozmowy z red. Katarzyną Gójską oraz red. Tomaszem Sakiewiczem w opublikowanym dziś wywiadzie dla „Gazety Polskiej” prezes PiS Jarosław Kaczyński.
„(…) prowadzimy w sondażach, ale mamy również świadomość, że nic teraz nie jest przesądzone. Wedle naszych wewnętrznych badań – tych ostatnich, które znam, bo najnowsze są właściwie opracowywane – mamy poparcie minimalnie powyżej 40 proc.”, powiedział w opublikowanym dziś wywiadzie dla tygodnika „Gazeta Polska” prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński.
Pytany, ile jego partii brakuje do uzyskania samodzielnej większości, odparł, że „kilka procent". "I uzyskanie takiego poparcia jest jak najbardziej możliwe, ale oczywiście nie jest pewne", dodał Kaczyński. "Potrzeba ciężkiej pracy, wytrwałości do samego końca i dobrego programu. Ale jeszcze raz podkreślę – nic nie jest przesądzone”, powiedział prezes PiS. Dopytywany, jakiego poparcia PiS potrzebuje, aby uzyskać samodzielną większość, powiedział, że „trudno wskazać konkretną liczbę”.
„Oceniam, że 44 proc. w każdej sytuacji przełoży się na liczbę mandatów dających większość . W niektórych okolicznościach to może być i 42 proc. głosów. Jesteśmy blisko”, powiedział prezes Kaczyński.
Cały wywiad dostępny jest w najnowszym numerze tygodnika "Gazeta Polska" - dostępnej w wersji papierowej lub ONLINE.
Polecamy Poranek Radia
Wiadomości
Najnowsze

Na Ukrainie doszło do kolejnej katastrofy myśliwca MiG-29. Zginął pilot

Kałużny: kwestia obrony na "linii Wisły" to ogromna hańba dla premiera!

Pomorskie: Kolejny pożar. Płonie hala magazynowa w Piczynie

Cenckiewicz reaguje na kłamliwy wpis Dobrzyńskiego: Biedny człowiek, nie wie o czym pisze

Chaos w resorcie infrastruktury: sprzeczne sygnały ws. opłat drogowych, przewoźnicy w potrzasku

Dwa dni temu akcyza i podatek cukrowy. Teraz Tusk zapowiada zmniejszenie radości z wygranych
