Michał Kołodziejczak, lider AgroUnii, znów wyprowadził rolników na ulice. Wczoraj sparaliżowali oni ruch na drogach w kilku województwach: wielkopolskim, łódzkim, świętokrzyskim i lubelskim. Zdaniem organizatora to tylko preludium do protestu rolników, który odbędzie się 6 lutego. Wśród postulatów brakuje konkretów, ale jest za to atak na ministra rolnictwa Jana Krzysztofa Ardanowskiego.
Michał Kołodziejczak nie jest nową postacią polskiej polityki. Podobne protesty jak te obecne obserwowaliśmy już w ubiegłym roku. Wtedy media zaczęły mówić o nowym Andrzeju Leprze. W ramach Unii Warzywno-Ziemniaczanej żądał on m.in. odblokowana relacji handlowych z Rosją i zerwania współpracy z Ukrainą.
– Drży mi teraz głos, ale mam przed oczami Rosjan, z którymi moja rodzina handlowała bardzo dawno. Oni przywozili pieniądze do Polski. My wspólnie z nimi potrafiliśmy budować ten kraj, budować naszą gospodarkę – mówił Kołodziejczak.
Wiele mówiło się również o tym, że w otoczeniu tego młodego rolnika pojawiają się m.in. byli działacze Samoobrony, a wsparcia udzielali mu najbardziej prorosyjscy komentatorzy w Polsce. Dlatego nowy projekt Michała Kołodziejczaka nazywa się AgroUnia, fundacja zarejestrowana już w lipcu ubiegłego roku. Aby przystąpić do tego stowarzyszenia, należy zapłacić 100 zł składki i chcieć działać. Kołodziejczak chwalił się na kanale YouTube „wRealu24”, że w strukturach jest kilka tysięcy ludzi. Jak stwierdził, do organizacji należą również przedstawiciele grup producenckich. Przypomnijmy: te organizacje rolnicze tworzone za czasów PO-PSL są głównymi bohaterami afery, gdzie w grę wchodzi wyłudzenie 3 mld zł ze środków Unii Europejskiej. Za twardym kursem wobec tych nieuczciwych przedsiębiorców jest Jan Krzysztof Ardanowski. To właśnie on znalazł się na celowniku rolników.
Czytaj więcej w dzisiejszej "Gazecie Polskiej Codziennie".
Serdecznie polecamy wtorkowe wydanie "Codziennej".
— GP Codziennie (@GPCodziennie) 28 stycznia 2019
Więcej na https://t.co/1HYRtWiDJA #GPC pic.twitter.com/k8jIdlSKrs