Wiem dobrze, Panie generale do czego nam nasz wyjazd jest potrzebny. (...) Do tego, by zademonstrować światu, że wy jesteście szlachetnymi liberałami, a my szmatami bez charakteru. Wy nie umiecie o nas myśleć inaczej, bowiem myśląc inaczej musielibyście - choćby w jednym błysku chwili - odgadnąć prawdę o sobie samych. Te prawdę, że jesteście mściwymi i pozbawionymi honoru świntuchami – czytamy w liście Adama Michnika do Czesława Kiszczaka datowanym na 11 grudnia 1983 roku. Oryginał listu znalazł się wśród dokumentów udostępnionym dziś dziennikarzom i historykom przez Instytut Pamięci Narodowej.
IPN udostępnia kolejne dokumenty z szafy Kiszczaka
W poniedziałek Naczelnik Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Warszawie przekazał prezesowi Instytutu Pamięci Narodowej ostatnią partię dokumentów zabezpieczonych 16 lutego 2016 r. w domu Marii Kiszczak. Dokumenty te zostały dzisiaj udostępniane w postaci kopii elektronicznych w czytelni IPN. Wśród nich oryginał odręcznego listu Adama Michnika do ministra spraw wewnętrznych Czesława Kiszczaka, wysłanego z Aresztu Śledczego przy ul. Rakowieckiej 37 w Warszawie.
Na wstępie swojego listu obecny redaktor naczelny "Gazety Wyborczej" przypomina generałowi, że miesiąc wcześniej wysłał do niego skargę na funkcjonariuszy jego resortu. Jak dodał, był "pełen obrzydzenia" dla ich "postępków".
W dalszej części pisma, Michnik podkreśla, że pisze wyłącznie we własnym imieniu, choć ma podstawy sądzić, że podobnie rozumują tysiące ludzi w Polsce. Dalej przechodzi do złożonej mu propozycji opuszczenia kraju i pisze o wyciągniętych na tej podstawie wnioskach:
1) przyznaje Pan, że nie uczyniłem nic takiego, co by upoważniało praworządny urząd prokuratorski do formułowania zarzutów o 'przygotowaniu do obalenia ustroju siłą' lub 'osłabiania mocy obronnej państwa', zaś praworządny sąd do orzekania wyroku skazującego. Podzielam ten pogląd;
2) przyznaje Pan, że wyrok jest już ustalony na długo przed rozpoczęciem procesu. Podzielam ten pogląd;
3) przyznaje Pan, że akt oskarżenia sformułowany przez dyspozycyjnego prokuratora i wyrok skazujący, orzeczony przez dyspozycyjnych sędziów, będą na tyle nonsensowne, że nikogo w błąd nie wprowadzą, skazanym przyniosą chwałę, a skazującym i ich dysponentom - hańbę. Podzielam ten pogląd;
4) przyznaje Pan, że celem toczącego się postępowania karnego nie jest zadośćuczynienie prawu, lecz pozbycie się przez elitę władzy kłopotliwych oponentów. Podzielam ten pogląd".
Jak dodaje, na tym kończą się wspólne wnioski. Tłumaczy, że aby tak jawnie przyznać się do deptania prawa, trzeba być durniem. Co więcej, aby będąc więziennym nadzorcą, proponować człowiekowi więzionemu od dwóch lat Lazurowe Wybrzeże w zamian za moralne samobójstwo, trzeba być świnią. Michnik wskazuje również, że aby wierzyć, że on mógłby taką propozycję przyjąć, trzeba wyobrażać sobie każdego człowieka na podobieństwo policyjnego szpicla.
Chcecie zademonstrować światu, że wy jesteście szlachetnymi liberałami, a my szmatami bez charakteru
Michnik pisze dalej, że zdaje sobie sprawę do czego potrzebny jest taki wyjazd. "Do tego by nas ze zdwojoną siłą opluskwiać w swoich gazetach jako ludzi, którzy ujawnili wreszcie swe prawdziwe oblicze; którzy wcześniej wykonywali cudze dyrektywy, a teraz połasili się na kapitalistyczne luksusy. Do tego by zademonstrować światu, że wy jesteście szlachetnymi liberałami, a my szmatami bez charakteru" – pisze.
Jesteście mściwymi i pozbawionymi honoru świntuchami
"Wy nie umiecie o nas myśleć inaczej, bowiem myśląc inaczej musielibyście - choćby w jednym błysku chwili - odgadnąć prawdę o sobie samych. Te prawdę, że jesteście mściwymi i pozbawionymi honoru świntuchami, te prawdę, że jeśli nawet kiedyś było w waszych sercach troszkę przyzwoitości, to dawno pogrzebaliście te uczucia w brutalnej i brudnej grze o władzę jaką toczycie między sobą. Dlatego, sami złajdaczeni, chcecie nas ściągnąć do swojego poziomu" – podkreśla Michnik.
To nie ja jestem więziony. Więziona jest Polska
Obecny redaktor "GW" pisze wprost, że nie da im tej przyjemności. Dodaje także, że pobyt w więzieniu nie jest dla niego dotkliwą karą, bo to nie on jest więziony, a więziona jest Polska.
Kończąc swój list Michnik przyznaje, że liczy się z dotkliwą karą za swój list. Jak jednak podkreśla nie chce Kiszczaka o nic prosić. O nic, poza jednym: żeby ten zastanowił się nad sobą. Ówczesnemu szefowi MSW życzy "zachowania godności w takim momencie i odwagi". "Niech pan nie tłumaczy się jak pańscy koledzy z poprzednich ekip, że pan o niczym nie wiedział. Bo to nie wzbudza litości, tylko pogardę" – kwituje.
Polecamy Nasze programy
Wiadomości
Najnowsze
Ciekawy weekend w ekstraklasie piłkarskiej
Szczerba atakuje Nawrockiego, internauci nie pozostawiają suchej nitki na europośle KO
Kolejne zatrzymania osób z gangu legalizującego pobyt cudzoziemców
Tusk znów obiecuje pieniądze na zdrowie, ale internauci przypominają, że poprzednie obietnice skończyły się miliardami dla nielegalnej TVP