Przed komisją śledczą ds. VAT staną m.in. byli ministrowie finansów: Jan Vincent Rostowski i Mateusz Szczurek, a także byli szefowie służb skarbowych i odpowiedzialnych za walkę z przestępczością gospodarczą w czasach rządów PO-PSL - zapowiedział szef komisji Marcin Horała (PiS).
Horała został w piątek na inauguracyjnym posiedzeniu komisji ds. VAT wybrany jej szefem.
"Zaproponowałem kolegom posłom, aby było to posiedzenie poświęcone wystąpieniu komisji o dokumenty. Chodzi o to, żeby jak najszybciej do różnych instytucji wystąpić o przekazanie dokumentów związanych ze sprawą, gdyż wiadomo, że takie przekazywanie trwa" - powiedział przewodniczący.
"To jest decyzja komisji, zresztą posłowie też mogą mieć inne wnioski i propozycje, które będziemy rozstrzygać podczas posiedzenia komisji" - dodał Horała.
Poseł PiS spodziewa się, że czytanie dokumentów zajmie członkom komisji kilka tygodni. "W drugiej połowie sierpnia planuję zwołać posiedzenie komisji, na którym na podstawie tego, co już uzyskamy, będziemy zarówno mogli uzupełnić nasze wnioski dotyczące dokumentów, jak i podjąć pierwsze decyzje co do świadków" - zapowiedział przewodniczący komisji śledczej.
Jak dodał, przed komisją powinno stanąć kierownictwo resortu finansów z lat 2007-2015, w tym dwaj byli ministrowie: Jan Vincent Rostowski i Mateusz Szczurek. "To były osoby odpowiedzialne za stan finansów publicznych, za ściąganie podatków" - powiedział Horała.
"To jest taki krąg osób oczywisty, choć oczywiście pewnie niepełny. W toku prac komisji, kolejnych przesłuchań pewnie pojawią się też inne osoby np. takie, które wchodziły w interakcje z tymi, których już wspomniałem. To są np. osoby, które zwracały się do Ministerstwa Finansów z informacją, że jest niebezpieczeństwo wyłudzeń, że coś złego się dzieje" - powiedział Horała.
Jak dodał, celem przesłuchania takich osób będzie m.in. sprawdzenie reakcji resortu - czy była szybka i skuteczna.
Horała spodziewa się, że prace komisji będą toczyć się do końca obecnej kadencji Sejmu. "Patrząc na charakter sprawy i prawdopodobny zakres materiału, to dużo szybciej niż przed końcem kadencji się nie uda. Myślę więc, że taka późna wiosna, lato przyszłego roku to jest taki realny czas zakończenia prac komisji" - zaznaczył polityk.