Takie historie jak ta, która miała miejsce na zlocie homoseksualistów w Poznaniu, dawno nie było. Oto na mównicy pojawiła się Agnieszka Holland, reżyserka, obrończymi „prawdziwej demokracji”. I przestrzegała zebranych przed obecną sytuacją (czyli rządami PiS), że mogą spowodować, że wielu Polaków straci podstawowe prawa obywatelskie.
Agnieszka Holland, niejednokrotnie, wyraziła swój publiczny żal, że nie ma już „koryta” z którego przez ponad osiem lat żywiła siebie, tak jak i inni jej podobni. Ten syndrom odtrącenia przejawia się w prostej czynności: hejcie na władzę, Kościół, PiSowców, obrońców życia, patriotów etc. itp.
Dziś, jako mówczyni na zlocie homoseksualistów, transseksualistów, i innych orientacji, wykluczanych przez naturę, przestrzegała wszystkich zebranych przed „obecną sytuacją” w Polsce. „Prawa mniejszości są w Polsce zagrożone – grzmiała - Dopominają się o prawa obywatelskie, o swoją godność o możliwość realizowania swojej tożsamości w sposób godny i zgodny z tą tożsamością. Niestety dotąd nie udało się tego osiągnąć. Zmieniające się ekipy rządowe i partyjne, większości parlamentarne nie doprowadziły do uchwalenia takich praw. Mamy więc ciągle o co walczyć. I dalej straszyła, że w obecnej Polsce mniejszości mogą utracić nawet te prawa, które mają teraz - np. prawo do tego, by się zgromadzać. - Musimy o tym pamiętać, dlatego, że od was wszystkich zależy, czy dopuścimy do tego, żeby odebrać kobietom, obcym, kolorowym, homoseksualistom, lesbijkom ich podstawowe prawa obywatelskie. Musimy być bardzo czujni - zapowiadała reżyserka.
Tak mówiąc krótko: ciężki życie, jakie lęki muszą przeżywać ludzie żyjący w obecnej Polsce pokroju Pani Holland. A, przepraszam, Pani Holland tylko na weekendy do Polski przybywa. Z Paryża, oczywiście!