"Jeżeli ktoś organizuje konferencję prasową na ulicy, musi liczyć się z tym, że będą tam różnego rodzaju nieprzewidywalne sytuacji. Obecność Michała Rachonia była tam uzasadniona. Donald Tusk lekceważy dziennikarzy od wielu miesięcy i nie chce przyjąć zaproszenia na rozmowę. Musiał liczyć się z tym, że stojąc pod telewizją, jakiś dziennikarz wyjdzie te pytania zadać" - mówi dyrektor Centrum Monitoringu Wolności Prasy SDP, Jolanta Hajdasz. Cała rozmowa w oknie powyżej. Polecamy!
#RepublikaPoPołudniu | @jolanta_hajdasz:
— Telewizja Republika 🇵🇱 #włączprawdę (@RepublikaTV) September 21, 2023
Jeżeli pan Rozenek straszy redaktora Rachonia, to jest to alarm ostrzegawczy. Pan Rozenek to osoba bardzo blisko związana ze środowiskiem SB.#włączprawdę #TVRepublika
#RepublikaPoPołudniu | @jolanta_hajdasz:
— Telewizja Republika 🇵🇱 #włączprawdę (@RepublikaTV) September 21, 2023
Jeżeli kogoś popychamy i usuwamy z miejsca konferencji, to nie jest normalne traktowanie dziennikarza przez polityka. Wyjątkowo niebezpieczne były słowa Rozenka, mówiąc o tym, że zna adresy redaktora Rachonia.#włączprawdę #TVRepublika
Polecamy Nasze programy
Wiadomości
Najnowsze
Kurski: jednego dnia Sutryk popiera Trzaskowskiego, drugiego przychodzi po niego CBA. To sprawka Tuska.