Mamy mniejszości seksualne. Dlaczego nie ma partii mniejszości seksualnych? Dlaczego mają się ukrywać? – pytał Lech Wałęsa w swoim wystąpieniu podczas obchodów rocznicy wyborów 4 czerwca 1989 r. w Gdańsku. Kilka lat wcześniej były prezydent chciał zamykać homoseksualistów za murem.
"Mamy mniejszości seksualne na przykład. Dlaczego nie mogą mieć partii mniejszości seksualnych? Po co się mają ukrywać?" - pytał Wałęsa w Gdańsku.
"Podobnie inne zawody, które wprowadziłyby nam czytelność, abyśmy mogli z każdego miejsca wiedzieć, kto to jest i jak można na niego głosować. Wtedy włączymy możliwość głosowania z każdego telefonu i 99 proc. będzie brało czynny udział w wyborach" - podkreślił b.prezydent.
Chęć powołania partii mniejszości seksualnych przez Lecha Wałęsę może zaskakiwać, ponieważ jeszcze w 2013 miał zupełnie inne poglądy.
– Mniejszość nie może przeszkadzać większości. Jeśli jest ich 5 proc., to muszą demonstrację mieć nie na ulicy w centrum miasta, tylko na peryferiach. Zróbmy to sprawiedliwie: wasze 5 proc., to możecie dojść do pierwszej ulicy, a dalej nie, bo macie 5 proc. W każdej dziedzinie powinniśmy być sprawiedliwi – mówił były prezydent przed sześciu laty w „Faktach po Faktach” w TVN24.
Wskazywał wówczas, że politycy homoseksualni w Sejmie powinni siedzieć „za murem”.
– Ja jestem sto procent demokratą, ale w każdej dziedzinie, a nie tak, żeby 1 proc. wchodził mi na głowę, i mówił „musisz się zgodzić, bo jesteś w większości”. Nie życzę sobie, żeby ta mniejszość, którą toleruję, ale z którą się nie zgadzam, żeby mi wychodziła na ulice i moje dzieci, moje wnuki bałamuciła jakimiś tam mniejszościami – podkreślał wówczas Lech Wałęsa.