Gościem red. Marcina Bąka w popołudniowej rozmowie Telewizji Republika był ekspert ds. międzynarodowych Jarosław Guzy. – Prezydencka wizyta ma znaczenie sama w sobie. Nie jest to okazja to zliczenia wszelkich spraw. Niektóre zagadnienia załatwiono już przed tą wizytą. Zasadnicze jest podtrzymanie partnerstwa polsko-amerykańskiego w kwestii strategii i geopolityki – mówił o nadchodzącej wizycie.
– Faktem jest, że USA i Izrael nie byli zadowoleni w związku z ustawą o IPN. Zawarto jednak kompromis. Nie było mowy o sankcjach czy zawieszeniu współpracy. Być może, gdybyśmy tego sporu uniknęli, do spotkania doszłoby wcześniej – mówił gość w odniesieniu do zbliżającej się wizyty prezydenta Andrzeja Dudy w Białym Domu.
Red. Bąk dopytywał, czy "zbyt przyjazne" relacje nie zostaną odebrane jako krok w drodze do POLEXITU. Nie ma o tym mowy – oponował ekspert. – Donald Trump dostrzegł w Polsce szanse na dobre relacje jako krajem europejskim. Nie jest to jednak przeszkoda w funkcjonowaniu w Unii Europejskiej – mówił gość.
Prowadzący podkreślił, że mimo przyjaznych relacji Polski z USA, prezydent Trump podpisał ustawę 447.
– Nie ma ona konsekwencji praktycznych dla naszego kraju. Daleko do odszkodowań i miliardowych sum – uspokajał Guzy. – Polska, jako kraj, który znalazł się pod butem sowieckim, nie miał szans uczestniczyć w szacowaniu reparacji. Polscy obywatele nigdy nie doczekają się pełnej sprawiedliwości, rekompensaty za krzywdy, które ponieśli – wyraził opinię.
Co przyniesie wizyta Andrzeja Dudy w Białym Domu?
– Prezydencka wizyta ma znaczenie sama w sobie. Nie jest to okazja to zliczenia wszelkich spraw. Niektóre zagadnienia załatwiono już przed tą wizytą. Zasadnicze jest podtrzymanie partnerstwa polsko-amerykańskiego w kwestii strategii i geopolityki. Przez sporą część lat, gdy weszliśmy do NATO, Polska nie była ważnym strategicznie elementem. Zapomniano nas w polityce amerykańskiej – wskazywał na politykę poprzedników obecnego rządu.