Zaraz po wyborze marszałka Senatu prof. Agnieszka Popiela ujawniła, że gdy Tomasz Grodzki operował jej mamę, zapłaciła mu 500 dol. W środę otrzymała od Grodzkiego prywatny akt oskarżenia. – Mamy dowody na to, że informacje, które ujawniła prof. Agnieszka Popiela, są prawdziwe i przedstawimy je przed sądem – powiedział Radiu Szczecin mecenas Zbigniew Bogucki, obrońca prof. Popieli.
Pani profesor podtrzymuje swoje stanowisko, podtrzymuje swoje słowa, jest w tym konsekwentna. Nie pozostaje nam nic innego, jak dowieść tego przed sądem, że sytuacja, o której pani profesor pisała na portalu społecznościowym, po prostu miała miejsce – mówi mecenas Bogucki.
Mecenas Bogucki dodał, że trwa nagonka na prof. Agnieszkę Popielę ze strony mediów sprzyjających totalnej opozycji. – Po tym wpisie płaci ona bardzo wysoką cenę za to, że odważyła się powiedzieć o rzeczach trudnych, o których nikt do tej pory nie mówił. Dopiero jej odwaga pozwoliła, by również inni zaczęli mówić o rzeczach, które ich spotkały – dodaje Zbigniew Bogucki.
– Po wpisie prof. Agnieszki Popieli Centralne Biuro Antykorupcyjne wszczęło śledztwo pod nadzorem Prokuratury Regionalnej w Szczecinie w sprawie korupcji w szpitalu w Szczecinie-Zdunowie. Zbadanych zostało 12 zdarzeń korupcyjnych – mówi Marcin Lorenc, rzecznik prasowy Prokuratury Regionalnej w Szczecinie. – Najtrudniejszym elementem postępowania jest to, że dotyczy ono zdarzeń, które zostały popełnione ileś lat temu. Część z nich uległa przedawnieniu. Odtwarzanie przebiegu zdarzenia po takim czasie jest utrudnione i wymaga gromadzenia maksymalnej liczby dowodów – zaznacza prok. Lorenc.
Jak mówi, śledczy wyodrębnili cztery zdarzenia korupcyjne, które nie uległy przedawnieniu. Prokuratura bada jednak wszystkie zdarzenia korupcyjne, także te, za które nie można już pociągnąć do odpowiedzialności karnej. – Prokurator może prowadzić postępowanie w kierunku uzyskiwania materiałów, nawet jeśli dotyczyłoby to czynów popełnionych wcześniej niż 15 lat temu. Prokurator ma obowiązek wyjaśnienia wszelkich okoliczności czynu i gromadzenia materiału dowodowego, który również może mieć znaczenie dla oceny innych – dodaje Marcin Lorenc.
– Zastanawiam się, czy prof. Tomasz Grodzki opłaca swoich adwokatów z pieniędzy, które dostał w kopertach – tak skomentował skierowanie do sądów aktów oskarżenia Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny „Codziennej” i „Gazety Polskiej”. Pozwy prócz prof. Agnieszki Popieli otrzymali także dziennikarze, którzy przedstawiają relacje byłych pacjentów prof. Grodzkiego. – Trzy dni temu dotarł do mnie akt oskarżenia liczący ponad 1000 stron – mówi Sakiewicz. – Widać wyraźnie, że prof. Grodzki ma bardzo dużo pieniędzy na adwokatów. Jeśli jest to z pieniędzy od byłych pacjentów, to będzie to ciąg dalszy afery, która i tak jest niewyobrażalna – stwierdza.
Sakiewicz dodaje, że dostał także pozew cywilny od prof. Tomasza Grodzkiego. Jest on przygotowany przez mecenasa Michała Wawrynkiewicza, który reprezentuje również sędziego Pawła Juszczyszyna. – To jest o tyle ciekawa sprawa, że pokazuje układ między obrońcami tzw. niezawisłości sędziowskiej a politykami, którzy mają poważny problem z prawem. To jest układ, który definiuje się jako mafijny – zaznacza Sakiewicz.
Za przestępstwo korupcyjne grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności. Prof. Tomasz Grodzki zaprzecza, jakoby przyjmował pieniądze od swoich pacjentów.
Polecamy Nasze programy
Wiadomości
Najnowsze
Tusk znów obiecuje pieniądze na zdrowie, ale internauci przypominają, że poprzednie obietnice skończyły się miliardami dla nielegalnej TVP