Donald Tusk jest politykiem, który nie ma mocy sprawczej, mówił w "Republice po południu" korespondent TVP w Berlinie Cezary Gmyz. Odszedł z funkcji przewodniczącego Rady UE po to tak naprawdę, żeby się znaleźć w politycznym niebycie. Fakt, że objął stanowisko szefa PO, nie uczynił jego powrotu powrotem na białym koniu. Donald Tusk musi się tak naprawdę borykać z tym, co kiedyś swojego czasu określił jako syf", przypomniał publicysta.
"Dzisiaj sytuacja Donalda Tuska jest nie do pozazdroszczenia, ponieważ przedwczoraj zaczął nadeptywać na grabie i ostatecznie na te grabie nadepnął w momencie, w którym ukazały się protokoły przesłuchań Marcina W. To z kolei spowodowało, że Donald Tusk nabił sobie ciężkiego guza", ocenił dziennikarz Telewizji Polskiej.
#RepublikaPoPołudniu | @cezarygmyz: Riposta Donalda #Tuska nie jest błyskotliwa, wydawałoby się, że stać go na więcej. Jest to przykre, bo ten człowiek był premierem Polski. #włączprawdę #TVRepublika
— Telewizja Republika 🇵🇱 #włączprawdę (@RepublikaTV) October 20, 2022
Przypomnijmy, protokoły opublikowane zostały w środę wieczorem, w reakcji, jak zapowiadał minister sprawiedliwości, prokurator generalny Zbigniew Ziobro, na wypowiedź szefa PO o konieczności powołania komisji śledczej, która miałaby wyjaśnić, na czym polega wpływ rosyjskich służb na energetyczną politykę PiS-u.
Tusk mówił o tym po poniedziałkowej publikacji tygodnika "Newsweek" dotyczącej zeznań Marcina W. w kwestii przekazania Rosjanom nagrań z podsłuchów. W opublikowanych w środę protokołach są zapisane m.in. zeznania Marcina W. w których utrzymuje on, że wręczył łapówkę synowi Donalda Tuska - Michałowi.
Powiedział też, że minister odpowiedzialny za wymiar sprawiedliwości używa prokuratury, by atakować rodzinę lidera opozycji. "To są, nomen omen, klasyczne rosyjskie metody: lider opozycji chce ujawnić pewne bardzo złe dla władzy powiązania, a ta władza odpowiada: zostaw to, bo zabierzemy się za ciebie i za twoją rodzinę. Te metody w niektórych miejscach na świecie się sprawdzają, w Polsce się nie sprawdzą", stwierdził.
Tusk przyznał, że jest to dla niego przykre doświadczenie z rodzinnego punktu widzenia, ale on na pewno nie da się zastraszyć.
Polecamy całą rozmowę z Cezarym Gmyzem, która jest dostępna w oknie powyżej.