– To kpina z PiS-u. Pokazanie, że trzeci bliźniak jest na listach PO, to pokazanie cynizmu ludzi, którzy za miską soczewicy chcą sprzedawać to co reprezentowali przez ostatnie 20 lat – mówił Roman Giertych w rozmowie z dziennikarzem TOK FM.
– Ruch z Ludwikiem Dornem to taki żart pani premier Kopacz – mówił dzisiaj rano Giertych w rozmowie z Piotrem Kraśko.
Jak tłumaczył polityk, patrząc na dzisiejszy transfer Dorna na listy PO, pamięta czasy kiedy Dorn bronił działań Jarosława Kaczyńskiego i Antoniego Macierewicza. – Nie cieszy się on moja sympatią, bez względu na to do jakiej partii się zapisze – dodał Giertych.
Był prezes Ligi Polskich Rodzin podkreślił, że sam nigdy nie był w PiS-ie i wielokrotnie krytykował działania Jarosława Kaczyńskiego. – To ja byłem osoba, która doprowadziła do tego, że Jarosław Kaczyński stracił większość sejmową – dodał.
Polityk podkreślił też, że jego zdaniem zmiana rządów z koalicji z PiS-em na rząd PO-PSL była dobra dla Polski. –To nie było osiem zmarnowanych lat, chociaż było wiele braków w działaniach PO – stwierdził. Jak dodał, teraz pomimo dobrych wyników koalicyjnych rządów PO-PSL "ludzie mają dosyć i wolą sobie odmrozić uszy i wybrać PiS".
Czytaj więcej:
Dorn: Doprowadzenie do równowagi, czy lekkiej przewagi nad PiS-em jest w zasięgu możliwości
Grupiński o Napieralskim i Dornie na listach PO: Politycy zmieniają poglądy, mają szansę poprawy