Gośćmi red. Katarzyny Gójskiej w wieczornej rozmowie programu "W Punkt" byli prof. Bogdan Musiał, ekspert ds. relacji polsko-niemieckich oraz gen. dywizji Wiesław Kukuła. W pierwszej części programu omówiono decyzję niemieckiego TS ws. wyroku polskiego sądu. W kolejnej, przyszedł czas na rozmowę z dowódcą Wojsk Obrony Terytorialnej.
Decyzją niemieckiego Federalnego Trybunału Sprawiedliwości postanowienie polskiego sądu nie może być egzekwowane w RFN. - Niemiecki sąd naruszył porządek prawny Unii Europejskiej. Skutki tego orzeczenia będą dalekosiężne. Będziemy podejmować dalsze kroki prawne. Poprosimy Sąd Najwyższy o zadanie pytania prejudycjalnego Trybunałowi Sprawiedliwości Unii Europejskiej, korzystając z okazji jaką będzie zbliżająca się rozprawa ws. kasacji wniesionej przez ZDF od wyroku sądu w Krakowie - ocenił mecenas Lech Obara. O komentarz w sprawie zapytała również red. Katarzyna Gójska prof. Bogdana Musiała, eksperta w relacjach polsko-niemieckich.
– Niemieccy sędziowie angażują się w sprawy polskie, nie mając kompletnego pojęcia o co w Polsce chodzi. Robią to z odruchu, że u nas jest zagrożenie państwa prawa. To wpisuje się w klimat, że nie wszyscy Niemcy byli nazistami. Niemcy postrzegają Polaków jako współodpowiedzialnych za Holokaust. Ich wiedza o czasach okupacji jest znikoma. Niemiecka narracja historyczna dot. czasów okupacji ogranicza się do Holokaustu. Polskie państwo nie prowadziło polityki historycznej – mówił w szybkim łączeniu.
W drugiej części programu red. Gójska rozmawiała z dowódcą Wojsk Obrony Terytorialnej gen. dywizji Wiesławem Kukułą.
Do naszego pierwszego święta, które odbędzie się 27 września, podchodzimy z niezwykła pokorą. Naszym celem jest oddanie hołdu wszystkim Polakom, którzy przelali krew za nasz kraj. Dla mnie to zupełnie naturalne, że będziemy takie święto obchodzić. Podziękujemy Bogu za to, gdzie teraz jesteśmy – rozpoczął, wspominając o święcie WOT, które przypada razem z rocznicą powstania Polskiego Państwa Podziemnego.
Formacja wyjątkowo narażona na krytykę
– To zupełny paradoks. Najbardziej bolesna jest bezpodstawna krytyka. Mamy okres wakacji. Dziś szkoli się ponad 700 żołnierzy, którzy zrezygnowali z wakacji. Poświęcili swój czas, aby wylewać ostatnie poty na poligonie. Są na doskonałej drodze, aby wkrótce stać się zawodowcami. Mają zadatki, aby w przyszłości bronić naszego państwa – mówił dowódca.
– Pod wpływem krytyki uznałem, że nie będzie wystarczającego zainteresowania tą inicjatywą. Nabór nie jest wyzwaniem. Nasz potencjał szkoleniowy nie jest wystarczający aby okiełznać duch patriotyzmu i chęć wkraczania w nasze szeregi. To się okazało być naszym wąskim gardłem – wskazywał.
Wizerunek WOT
– Wciąż wielu żołnierzy wojsk operacyjnych patrzy na to z dystansem. Przekonujemy do siebie, systematycznie i powoli. Powołane przez śp. Lecha Kaczyńskiego Wojska Specjalne były równie mocno krytykowane. Dziś możemy mówić o nich jako naszej wizytówce – kontynuował.
– Mamy też odsetek niepowodzeń, to 10 procent. To ciągle niższy wskaźnik niż np. w amerykańskiej Gwardii Narodowej. Wynika to z tego, że mamy wysokie wymagania, trudne szkolenia. Musimy się pogodzić z faktem, że nie każdy podoła standardom panującym – stwierdził. Zdradził również, że statystyczny "Terytorials" ma 32 lata.
– Dziś zakładamy, że budowę struktur zakończymy w 2021 roku. Później skupimy się wyłącznie na szkoleniu – zakończył.