- Jak najbardziej tak. [...] Nie ulega wątpliwości, że Rosja zostawiła tu, jak mówi się w języku służb, rozległe aktywa. Począwszy od ambasady rosyjskiej, która przylega do Ministerstwa Obrony, a skończywszy na agenturze, która została ulokowana w bardzo wielu miejscach. Później mieliśmy lata III RP, kiedy usiłowano zamykać oczy na ten podstawowy problem - tak na pytanie "Gazety Polskiej" o konieczność działań systemowych wyjaśniających uzależnienie części polskich elit od Moskwy odpowiedział premier Mateusz Morawiecki. Całość wywiadu z szefem rządu już w najbliższą środę, w najnowszym tygodniku "Gazeta Polska".
Niedoszła umowa o współpracy wojskowej, zakładająca polsko-rosyjskie operacje militarne, kuriozalna współpraca SKW i FSB, zapraszanie Rosji do NATO - tak wyglądała polityka wschodnia za czasów rządu Donalda Tuska. Premier Mateusz Morawiecki został zapytany przez "Gazetę Polską", czy nie powinniśmy podjąć działań systemowych, które wyjaśniłyby, skąd wzięło się uzależnienie części naszych elit politycznych od Moskwy.
W rozmowie z Tomaszem Sakiewiczem i Piotrem Lisiewiczem szef rządu odpowiedział:
Jak najbardziej tak. To oczywiście zaczęło się od tego, w jaki sposób Polska odzyskiwała niepodległość. Nie ulega wątpliwości, że Rosja zostawiła tu, jak mówi się w języku służb, rozległe aktywa. Począwszy od ambasady rosyjskiej, która przylega do Ministerstwa Obrony, a skończywszy na agenturze, która została ulokowana w bardzo wielu miejscach. Później mieliśmy lata III Rzeczypospolitej, kiedy usiłowano zamykać oczy na ten podstawowy problem. I dopiero wraz z kolejnymi aktami agresji Rosji, poczynając od Czeczenii przez Gruzję, Donbas, Krym, a skończywszy na brutalnej wojnie, z którą mamy dzisiaj do czynienia, coraz więcej ludzi zdawało sobie sprawę, że ze zbrodniarzami nie ma układów. Z tymi, którzy dopuszczają się ludobójstwa, nie można negocjować. Dziś ten pogląd jest coraz bardziej powszechny w Europie.
Mateusz Morawiecki stwierdził także:
Polityka Tuska była w dużej mierze podporządkowana polityce Angeli Merkel, Niemcom. Dzisiaj stało się to zupełnie jasne, że Tusk i Merkel realizowali ten sam plan. Jeśli Niemcy postawili na pełną współpracę gazową z Rosją, to jednocześnie Tusk podporządkowywał się tego typu działaniom. Wiele zdarzeń, z którymi mieliśmy do czynienia, wiązało się z tym rosyjsko-niemieckim aliansem. A dziś widzimy, że ta uległość Niemiec od samego początku służyła Rosji do przygotowania ataku na Ukrainę, który miał być krótki, trzy-, czterodniowy.
Cały wywiad z premierem Morawieckim już w najbliższym numerze tygodnika "Gazeta Polska". Wydanie dostępne od środy 4 maja!