Ewa Błasik: Przemysł pogardy funkcjonuje pełną parą
Moja radość z końca kłamliwej kampanii oszczerstw była bezpodstawna. Prokuratura powróciła do skompromitowanej wersji o winie polskich pilotów, sugeruje się, że ktoś rozpoznał głos mojego męża. W ten sposób chce się realizować rosyjski scenariusz – mówiła wdowa po gen. Błasiku Ewa Błasik podczas posiedzenia komisji ds. zbadania przyczyn katastrofy smoleńskiej.
– Minione dni przypominają mi najgorsze chwile zaraz po katastrofie – podkreślała, wspominając ówczesne zachowanie władz. – Tak jak wówczas, ani premier ani prezydent nie reagują na kłamstwa smoleńskie – stwierdziła
Przypominała, że zaraz po katastrofie smoleńskiej próbowano wmówić ludziom, że Rosja ma tylko dobre intencje i jest państwem, któremu warto zaufać.
– Nie możemy zapomnieć o tym, że kiedy oskarżano pilotów, mojego męża i śp. prezydenta, wielu polityków żyło iluzją. Przekonywali Polaków, że Rosja Putina jest krajem przyjaznym, miłującym pokój i przestrzegającym prawa. Przekonywano nas, że można zaufać Rosji – wspominała.
Zaznaczyła również, że ma ogromny żal do państwa, które nie broni honoru swoich elit. – Pytam po raz kolejny, kto w tym kraju stanie w obronie polskich oficerów? – apelowała.
Przywołała również liczne zasługi swojego męża, mówiła o odznaczeniach, wyróżnieniach nagrodach, które świadczyły o tym, że był godnym podziwu człowiekiem.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Macierewicz: Śmierć elity pod Smoleńskiem była śmiercią męczeńską
Obchody piątej rocznicy katastrofy smoleńskiej. Relacja na żywo