Europosłowie lewicy wzięli na cel "Gazetę Polską". Sakiewicz: mamy do czynienia z bezczelnym oszustwem
Mamy do czynienia z bezczelnym oszustwem. Jedne i te same osoby mówią raz jedno raz drugie tylko po to, aby zatkać usta krytykom, albo tym którzy się bronią – powiedział w rozmowie z red. Kanią w programie „Dziennikarski poker” na antenie Telewizji Republika Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny „Gazety Polskiej”.
Wczoraj w Parlamencie Europejskim odbyła się debata „nt. „publicznej dyskryminacji i mowy nienawiści” w… Polsce!
Jak podano w notatce służb prasowych Parlamentu Europejskiego przed debatą, jej celem było przyjrzenie się „tak zwanym strefom wolnym od LGBT w Polsce”. Nietrudno było dostrzec, że chodzi o ewidentny atak na media Strefy Wolnego Słowa oraz dodatek do jednego z numerów tygodnika „Gazeta Polska” – naklejkę z napisem „STREFA WOLNA OD LGBT”.
– Wydaje się, że to jest zahaczenie do debaty o wojnie cywilizacyjnej, o sporze, który dzisiaj rozdziela całą cywilizację zachodnią – wyjaśnił Sakiewicz.
Redaktor naczelny „Gazety Polskiej” tłumaczył, że naklejki sprzeciwiające się ideologii LGBT zamieszczone zostały do jednego z lipcowych numerów "Gazety Polskiej". Była to reakcja na zwolnienie przez IKEĘ pracownika za to, że zacytował on Pismo Święte, broniąc się przed zmuszaniem go przez władze firmy do używania zideologizowanego języka (kierownictwo IKEI rozsyłało do pracowników artykuł pt. „Włączenie LGBT+ jest obowiązkiem każdego z nas"). Podkreślił, że nalepka była zarazem protestem przeciwko cenzurze narzucanej przez ideologów LGBT, przeciw dyskryminacji chrześcijan, napadom na księży i lżeniu świętych dla katolików symboli przez działaczy LGBT.
– Empik i jeszcze dwie czy trzy mniejsze sieci kilka do kilkunastu tysięcy gazet nam zwyczajnie ukradli. Oni te gazety zabrali i nie rozliczyli się z tego. Tylko słabość polskiej prokuratury powoduje, że złodzieje nie poszli do więzienia. Ja rozumiem, że ktoś odmawia sprzedaży i zwraca gazetę, ale jeżeli ją zabiera, to powinien się z tego rozliczyć. Empik powinien oddać te gazety temu, od kogo je przyjął i powiedzieć, że nie przyjmuje ich do sprzedaży. Tym bardziej, że sprawa była głośna już wcześniej i pewnie decyzja podjęta została też dużo wcześniej. Gdyby nas uprzedzono o tym fakcie, to zwyczajnie tej gazety by od nas nie otrzymali. Powoływano się na decyzję sądu, ale decyzja sądu obowiązywała od ostatniego dnia sprzedaży i nie dotyczyła gazety tylko jednej z naklejek. My początkowo wypuściliśmy numer „GP” z naklejką „Strefa wolna od LGBT”, a później dodaliśmy zwrot ideologia, bo okazało się, że np. w przypadku osób z zagranicy nie jest to wystarczająco oczywiste. W języku polskim akronim nie odnosi się do osób, ale organizacji i zjawisk. Co oznacza, że strefa wolna od LGBT nie dotyczyła ludzi, a ich ideologii czy organizacji – mówił na antenie Telewizji Republika Tomasz Sakiewicz.
Podczas dyskusji w PE, głos ochoczo zabrał lider Wiosny, europoseł Robert Biedroń. Skarżył się na brak tolerancji czy równych praw dla osób LGBT.
– To jest niesamowite oszustwo i zabieg, który wykonywany jest na naszych oczach. Z jednej strony prof. Hartman dokonuje wykładu o ideologii LGBT robi z tego niemal katedrę. (…) Z drugiej strony mówi się, że kiedy mówi się o ideologii LGBT to mówimy o osobach homoseksualnych i innych. Mamy do czynienia z bezczelnym oszustwem. Jedne i te same osoby mówią raz jedno raz drugie tylko po to, aby zatkać usta krytykom, albo tym którzy się bronią – mówił nam redaktor naczelny „GP”.
ZACHĘCAMY DO WYSŁUCHANIA CAŁEJ ROZMOWY: