Epidemia grypy na Ukrainie. Matkowski: Państwo sobie nie radzi
Tylko w ciągu ostatniej doby na Ukrainie zachorowało na grupę ponad 60 tysięcy osób – poinformował w rozmowie z Telewizją Republika dr Jan Matkowski, lekarz pracujący w Kijowie. – Państwo sobie z tym nie radzi – podkreślił.
Gość Antoniego Trzmiela powiedział, że od początku tzw. "sezonu grypowego" zachorowało ponad 3 miliony Ukraińców, a 220 zmarło. Dodał, że najgorsza sytuacja panuje w obwodzie kijowskim.
Jak tłumaczył na naszej antenie dr Krzysztof Kucharczyk, wirus AH1N1 nie jest sam w sobie śmiertelny. – Tym niemniej warto zwrócić uwagę na fakt, że wirus może przyczyniać się do śmierci osłabionego wcześniej pacjenta i nie należy tego bagatelizować. Jest to choroba zakaźna, która przenosi się np. poprzez kichnięcie – mówił.
W ocenie biotechnologa rozprzestrzenianiu się wirusa za naszą wschodnią granicą sprzyja sytuacja polityczna oraz poziom ukraińskiej opieki medycznej. – Wirusy nie znają granic. To mała, półżywa cząsteczka, która zakaża pacjenta. Myślę, że tutaj w Warszawie jesteśmy bezpieczni. Musimy jednak uczulać przede wszystkim dzieci, by pamiętały, że wracając do domu z publicznych miejsc należy myć ręce – podkreślił dr Kucharczyk.
CZYTAJ TAKŻE: