W pasażu handlowym przy ulicy Warszawskiej w Białymstoku doszło do eksplozji urządzenia wybuchowego. Do konstrukcji ładunku użyto kabli oraz butelek z łatwopalną cieczą. Nikomu nic się nie stało.
Do eksplozji urządzenia doszło w jednym z pomieszczeń magazynowych pasażu handlowego na rogu ulic Warszawskiej oraz Pałacowej w Białymstoku.
Na szczęście siła rażenia nie była duża. W wyniku wybuchu nie doszło do pożaru, nie było także konieczności ewakuacji mieszczących się w pasażu sklepów, nie stwierdzono również żadnych zniszczeń.
Policjanci w rozmowie z RMF FM wyznali, że konstrukcja urządzenia wybuchowego była dosyć prymitywna.
Policji nie udało się jeszcze ustalić, kto stoi za eksplozją. Wiadomo, że do pomieszczenia, w którym miał miejsce wybuch, nie mają wstępu osoby postronne.
Jeden z pracowników administracji budynku wyznał, że wcześniej nie pojawiały się żadne pogróżki.
Policyjni technicy, którzy zebrali już ślady na miejscu eksplozji, będą teraz sprawdzać m.in., czy urządzenie wybuchowe zostało zdetonowane zdalnie.