- Są fakty potwierdzające, że niemiecka granica jest otwarta jak wrota stodoły, i to zarówno dla nielegalnych imigrantów, jak i dla przestępców wszelkiej maści – powiedzieli eksperci ds. ochrony granic z niemieckiej policji w rozmowie z „Die Welt”.
Eksperci podkreślili, że nie jest to ani próba straszenia Niemców, ani próba zachęcenia przestępców i ekstremistów do przyjazdu do Niemiec, a jedynie stwierdzenie pewnego faktu. Problem nieszczelnych granic w wypadku Nadrenii Północnej-Westfalii wiąże się z brakami personalnymi w policji. - Właściwie zaniechano kontroli – powiedział „Die Welt” ekspert ds. ochrony granic, Arnd Krummen. Zachodnia granica Nadrenii Północnej-Westfalii jest zarazem granicą RFN z Holandią i Belgią.
- Włamywacze, złodzieje, przemytnicy, ale także imigranci i nieustalonej tożsamości, mogą bez przeszkód wjeżdżać do Niemiec. Nikt nie może wykluczyć, że wśród nich nie ma także terrorystów – dodał Krummen.
Według informacji policyjnych związków w Niemczech, etaty policyjne w inspektoratach granicznych na granicy z Belgią i Holandią obsadzone są tylko w połowie.