W brytyjskim parlamencie dzisiaj głosowanie nad dalszymi krokami w sprawie brexitu. Dwa tygodnie temu Izba Gmin odrzuciła umowę forsowaną przez Theresę May. Teraz zagłosuje nad oświadczeniem rządu w sprawie dalszych działań. Posłowie mogą jednak wprowadzić do niego wiele poprawek, które zmienią kształt wyjścia z Unii, mogą nawet doprowadzić do odłożenia brexitu w czasie.
Izba Gmin jest podzielona na wiele frakcji, a podziały przebiegają wzdłuż linii partyjnych. Politycy zarówno lewicy, jak i prawicy popierają na przykład poprawkę zobowiązującą rząd do tymczasowego wstrzymania wychodzenia z Unii, w przypadku gdyby do 26 lutego Theresa May nie otrzymała od parlamentu zielonego światła na brexit. Oznaczałoby to w rzeczywistości wykluczenie opcji "no deal", czyli tak zwanego twardego brexitu nieopartego o porozumienie z Unią Europejską.
Grupa posłów konserwatywnych chce natomiast poprawić oświadczenie tak, by rząd zobowiązany był do szukania "alternatywnego mechanizmu" dla tak zwanego irlandzkiego bezpiecznika - mechanizmu budzącego sprzeciw po obu stronach sceny politycznej i będącego główną przyczyną buntu wewnętrznego w partii rządzącej. Część posłów Partii Konserwatywnej, zwolenników twardego kursu, sprzeciwia się jednak pomysłowi kolegów partyjnych, by zastąpić bezpiecznik "alternatywnym mechanizmem". Wskazują, że określenie to jest zbyt ogólne.
Mechanizm bezpiecznika, czyli tak zwanego backstopu, wpisany jest w umowę brexitową wynegocjowaną przez Theresę May i Unię. Zakłada, że jeśli do końca okresu przejściowego obu stronom nie uda się wynegocjować kompleksowego porozumienia handlowego, to by uniknąć tak zwanej twardej granicy w Irlandii, Królestwo pozostanie w unii celnej, a w Irlandii Północnej obowiązywać będą elementy Wspólnego Rynku. Ten ostatni zapis sprawiłby, że w regionie obowiązywałyby inne zasady niż Anglii, Walii i Szkocji.
Szczególny niepokój wielu posłów budzi fakt, że mechanizm ten nie miałby daty ważności i obowiązywać mógłby latami, bo zakończyć mogłoby go wynegocjowanie umowy handlowej. Debata i głosowanie to sposób na określenie kierunku oczekiwanego przez parlament od rządu i stanowić będzie podstawę stanowiska podczas ewentualnych renegocjacji.
Parlament odrzucił już bowiem 585-stronicowe porozumienie podpisane przez rząd i Unię Europejską. Każda zmiana umowy wymaga zgody Wspólnoty, a potem zatwierdzenia przez Izbę Gmin. Ewentualne drugie głosowanie zatwierdzające brexit (tzw. meaningful vote) odbędzie się w późniejszym terminie, być może w drugiej połowie lutego. Nie jest jednak wykluczone, że utrzymujące się w Izbie Gmin rozdrobnienie sprawi, że posłowie nie będą w stanie utworzyć większości opowiadającej się za jakimkolwiek rozwiązaniem.