"Jest to sytuacja zupełnie niesłychana. Miejsce to nie było objęte strefą zakazu lotów, nie otrzymaliśmy żadnego ostrzeżenia od strony policji, że nie wolno filmować. Operator ma wszystkie możliwe zgody. (...) Być może chodzi po prostu o samą Telewizję Republika, która budzi ich obawy i lęki, bo nie zawsze pokazuje to, co chce obecna władza" - mówił w rozmowie z portalem Niezalezna.pl, red. naczelny Telewizji Republika Tomasz Sakiewicz, odnosząc się do zatrzymania dziennikarz tejże stacji.
Ekipa TV Republika pojawiła się dziś w Warszawie przy ul. Grzybowskiej. Operator drona stacji nagrał fasadę budynku, w którym prowadzone są czynności związane z zabójstwem czterech osób, które miało miejsce w niedzielę. Po pewnym czasie na miejscu pojawili się funkcjonariusze policji, którzy skonfiskowali kartę pamięci. Pytani przez reportera Michała Gwardyńskiego o podstawę prawną takiego działania odmawiali udzielenia jakichkolwiek informacji.
"Jest to sytuacja zupełnie niesłychana. Miejsce to nie było objęte strefą zakazu lotów, nie otrzymaliśmy żadnego ostrzeżenia od strony policji, że nie wolno filmować. Operator ma wszystkie możliwe zgody. Dron jest dziś zwykłym narzędziem pracy dziennikarzy, natomiast albo prokuratura i policja na widok drona zachowują się jak dzicy na widok parowozu, albo chodzi po prostu o samą Telewizję Republika, która budzi ich obawy i lęki, bo nie zawsze pokazuje to, co chce obecna władza"
Zapytany o dalsze losy dziennikarza, T. Sakiewicz powiedział: "nie wiemy nic o tym, aby chcieli go zatrzymać, ale jest w tej chwili przesłuchiwany. Jego wolność jest ograniczona".
"Podobno chodzi tylko o kartę pamięci z drona, ale zobaczymy, co jeszcze przyjdzie im do głowy. Wyobraźnia różnych rympałków z tego rządu jest nieograniczona, a prawo zdaje się przestało w ogóle obowiązywać"