Dziennikarski poker: Dlaczego Tusk milczy w sprawie Nowaka? Odpowiada europoseł Kuźmiuk
W drugiej części programu „Dziennikarski poker” redaktor naczelna Telewizji Republika Dorota Kania rozmawiała z europosłem Prawa i Sprawiedliwości Zbigniewem Kuźmiukiem.
- Czy na temat sprawy Sławomira Nowaka mówi się coś w kuluarach PE i dlaczego Donald Tusk milczy? - zapytała prowadząca.
– Być może jakieś komentarze pojawią się dopiero w czwartek, kiedy Parlament Europejski zbierze się na nadzwyczajnej sesji podsumowującej wyniki ostatniego szczytu. Jednak faktycznie zadziwiający jest ten brak komentarza ze strony Donalda Tuska. Przypomnijmy, że były szef Rady Europejskiej podczas kampanii wyborczej w zasadzie każdego dnia pisał jakiegoś tweeta, bardzo dokuczliwego, uszczypliwego dla rządzących, Zjednoczonej Prawicy. Teraz, po kilkudziesięciu godzinach od zatrzymania Nowaka żadnego komentarza nie ma- zauważył polityk PiS.
– Być może milczenie Tuska jest związane z faktem, że sprawa, w związku z którą Sławomir Nowak został zatrzymany w jakimś sensie wiąże się z pieniędzmi europejskimi przeznaczonymi na modernizację, budowę, remonty dróg na Ukrainie. Szefem RE był wówczas Donald Tusk. I jak się powszechnie mówi, to wtedy właśnie te pieniądze popłynęły na Ukrainę i najprawdopodobniej właśnie z tymi pieniędzmi związana była nominacja dla Sławomira Nowaka- dodał europoseł Kuźmiuk.
– Ta nominacja była wówczas dość zaskakująca. Zastanawiano się, dlaczego człowiek, który wprawdzie zajmował się w Polsce transportem, jednak nie odnosił specjalnie sukcesów na tym polu, miałby nagle uzdrowić drogownictwo na Ukrainie i zostać szefem tak ważnej instytucji- ocenił.
W dalszej części programu redaktor Kania zapytała swojego rozmówcę o wyniki szczytu UE w Brukseli.
– Z punktu widzenia przyszłości Unii Europejskiej i jej poszczególnych krajów, kluczowy jest fakt, że do tego porozumienia doszło- wskazał europarlamentarzysta.
- A mogło nie dojść? Było prawdopodobieństwo, że szczyt zostanie zerwany?- dopytywała prowadząca.
– Zdecydowanie tak. Na początku stanowiska tzw. grupy skąpców, czyli Holandii, Austrii, Danii i Szwecji oraz krajów południa były tak odległe, że połączenie tego swoistego ognia z wodą wydawało się wręcz niemożliwe- wskazał Zbigniew Kuźmiuk.
– Olbrzymią rolę odegrała tutaj kanclerz Angela Merkel i to jej determinacja stała za determinacją szefa Rady Europejskiej Charlesa Michela- ocenił polityk.
Dorota Kania zapytała również o kwestię powiązania wypłaty unijnych środków z praworządnością.
– Przede wszystkim takie porozumienie musi być zaakceptowane przez Parlament Europejski, który ma kompetencje na szczęście znacznie mniejsze niż parlamenty narodowe. Natomiast w sprawach finansowych jest władzą równorzędną z Radą Europejską. Nie wystarczy zatem przyjęcie budżetu i innych planów finansowych przez RE, pozytywną decyzję musi wyrazić również parlament- powiedział europoseł.
– A przecież w Parlamencie Europejskim zupełnie niedawno miażdżącą większością głosów doszło do przyjęcia rezolucji, w której PE żądał wprost blokowania środków dla krajów, które nie przestrzegają praworządności określanej w artykule drugim traktatu, czyli określanej bez żadnych kwantyfikatorów. Komisja Europejska na podstawie informacji pochodzącej z kraju członkowskiego stwierdza, że doszło do złamania praworządności i blokuje środki dla tego kraju- dodał.
– Na szczęście to, co jest zawarte w porozumieniu, punkty 22. i 23. są na tyle ogólne, że każdy kraj członkowski może powiedzieć, że bez ostatecznej decyzji Rady Europejskiej do takiej blokady nie dojdzie, a w czwartek pewnie pan Michel i pani von der Leyen powiedzą, że udało im się przeforsować w ustaleniach szczytu powiązanie przyszłych wydatków europejskich właśnie z praworządnością- zaznaczył polityk.
– Na tym polega ta polityka i myślę, że dzięki temu zabiegowi jest duża szansa, że rezolucja PE w sprawie tego porozumienia będzie zawierała takie różne uwagi, ale będzie pewnie pozytywna- podkreślił gość TV Republika.