Przejdź do treści
13:48 Rosja: Władze częściowo ograniczyły działanie komunikatorów internetowych
13:10 IMGW: W czwartek do 20 st. C, w piątek ochłodzenie
12:20 Ukraina: dwóch dziennikarzy zginęło w ataku rosyjskiego drona w Kramatorsku
12:08 BBN: szef SKW wprowadza w błąd, mówiąc, że Cenckiewicz nie ma poświadczeń bezpieczeństwa
11:35 Wrocław: Sąd odroczył wydanie wyroku w apelacji W. Frasyniuka w sprawie znieważenia żołnierzy
11:00 Pomorskie: Areszt tymczasowy dla 29-latka podejrzanego o handel narkotykami
Republika Zgodnie z obietnicą, dokonaliśmy zakupu platformy pod wóz transmisyjny. Jesteśmy także w trakcie procesu zakupu dwóch kolejnych - łącznie będziemy dysponowali trzema wozami transmisyjnymi. Dziękujemy za Państwa wsparcie!
Ważne Powstał 545. Klub "Gazety Polskiej". Jest to pierwszy Klub "GP" w Ameryce Południowej (Brazylia)
Wydarzenie Klub „Gazety Polskiej” Iława zaprasza na spotkanie z Tomaszem Sakiewiczem, Andrzejem Śliwką, Ks. Prof. Jarosławem Wąsowiczem. 23 października (czwartek), g. 17:00. Kinoteka Pasja ul. Niepodległości 13a, Iława
Wydarzenie Klub GP oraz KiK w Białymstoku zapraszają na konferencję pt. „Franciszek Karpiński Poeta Prawd Bożych”. Wystąpią poeci - Waldemar Smaszcz, ks. kan. Tadeusz Golecki, 23.10, g. 18. Aula Wyższego Seminarium Duchownego, ul. Warszawska 46, Białystok
Wydarzenie Klub "Gazety Polskiej" Iława i Ostróda zapraszają na koncert Pawła Piekarczyka: 24.10, g. 18, Centrum Użyteczności Publicznej ul. Sobieskiego, Ostróda oraz 25.10, g. 17, Centrum Aktywności Lokalnej ul. Wiejska 2d, Iława
Wydarzenie Klub „Gazety Polskiej” Ryki II zaprasza na spotkanie otwarte z dziennikarzem GP, GPC - Jackiem Liziniewiczem. 23 października (czwartek) godz. 18:00. Centrum Kultury i Sportu (Pałacyk) ul. Warszawska 11, Ryki
Wydarzenie Klub "Gazety Polskiej" Rawa Mazowiecka II zaprasza na spotkanie z posłem Markiem Jakubiakiem - 27.10 (poniedziałek), godz. 17.00 - aula klasztoru ojców pasjonistów, ul. Ks. I. Skorupki 3, Rawa Mazowiecka
Wydarzenie Klub "Gazety Polskiej" Aleksandrów Łódzki zaprasza na spotkanie z Robertem Bąkiewiczem - 28.10 (wtorek), godz. 18.00, Hotel i Restauracja Pelikan, ul. Wierzbińska 58 Aleksandrów Łódzki
Wydarzenie Dorota Arciszewska-Mielewczyk oraz Klub "Gazety Polskiej" Gdynia zaprasza na spotkanie z Mariuszem Błaszczakiem. 29 października (środa) godz. 17:30. Cech Rzemiosła, ul. 10 lutego 33, Gdynia
Wydarzenie Zapraszamy na spotkanie otwarte z europosłem Patrykiem Jakim w Gliwicach - czwartek, 30 października, godz. 18:00, Hotel Malinowski, ul. Portowa 4
Portal tvrepublika.pl informacje z kraju i świata 24 godziny na dobę przez 7 dni w tygodniu. Nie zasypiamy nigdy. Bądź z nami!
NBP Prezes NBP prof. Adam Glapiński: zasoby złota stanowią 25 proc. wszystkich rezerw NBP, przekraczają 520 ton i są warte ok. 240 mld zł. Polacy mają coraz więcej złota dzięki przemyślanej strategii realizowanej przez niezależny bank centralny.

Dzielna Beata Szydło w obliczu potęg!

Źródło: Fot: Tomasz Adamowicz / Gazeta Polska

Polska ma do wykonania misję w Unii. To zadanie powierzył nam św. Jan Paweł II - pisze w nowym numerze miesięcznika "WPIS" Leszek Sosnowski.

Żaden mężczyzna tam nie pojechał, chyba, że jako nosiciel teczki. Nawet tak dobrze i dzielnie prezentujący się na różnych paradach prezydent nie udał się 9 marca na szczyt do Brukseli, by stawić czoła potęgom europejskim (a mógł pojechać, bo procedury to przewidują). Lech Kaczyński swego czasu wprost domagał się udziału w Radzie Europejskiej. A co dopiero, jakby miało dojść do wyborów przewodniczącego – tego by sobie poległy pod Smoleńskiem prezydent nie odpuścił. Tym razem jednak jako przedstawiciela III Rzeczypospolitej na ten jakże trudny dla Polski szczyt posłano kobietę.

Beata Szydło nie pojechała do Brukseli przytakiwać, a do walki musiała stanąć samotnie. Jedna sprawiedliwa przeciwko klice dwudziestu siedmiu – sytuacja doprawdy westernowa. Nawet Victor Orbán zawiódł; wydawało mu się zapewne, że jest bardzo pragmatyczny (bo skoro sytuacja i tak była przegrana, to po co się stawiać…). Moim zdaniem pokazał jednak, że będąc na pewno odważnym i utalentowanym politykiem europejskim, jest niestety czasami krótkowzroczny. To właśnie pragmatyzm rozumiany w dłuższej perspektywie nakazywał opowiedzieć się za Polską, bo było to w gruncie rzeczy opowiedzenie się za ideami demokratycznymi i chrześcijańskim, które przecież premierowi Węgier stale przyświecają. Orbán jednak podobnie jak 26 innych zagłosował na przedstawiciela – kogo? Oto jest pytanie! Nie Węgier, nie Polski, nie Kaszub, ale – Niemiec. Za ten gest uległości nie oczekiwałbym na miejscu węgierskiego premiera szczególnej nagrody; Merkel lub Schultz grają o całą pulę, nie o jeden gest. A Victor Orbán będzie teraz musiał się sporo wysilić, by odbudować u Polaków zaufanie. Rozumiem jego rozmowy z Putinem, to jest w sytuacji Węgier konieczność, ale w tym przypadku należało przynajmniej wstrzymać się od głosu, to by wystarczyło i to byłby prawdziwy pragmatyzm.

Tak więc Beata Szydło stanęła twarzą w twarz z potentatami, z dowódcami potężnych gospodarek, z ludźmi o nieprawdopodobnych ambicjach. Twarzą w twarz z wszechwładną kanclerz, wielkimi prezydentami, premierami. Można powiedzieć, że spojrzała prosto w oczy bezczelnym imperiom – i się nie ulękła. Dzielna Polka. A kto ją znał w Europie parę lat temu? Błyskawicznie przemierzyła wielką drogę polityczną. Zwłaszcza w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy Beata Szydło przeszła dużą zmianę in plus – jako polityk rzecz jasna, zresztą prywatnie pani premier nie znam. Staje się ona politykiem twardym wobec największych tego kontynentu. Wygląda na to, że zrozumiała (na pewno nie tylko ona), że na naszym kontynencie toczy się bezpardonowa walka, lecz jak przystało na byłego sportowca, stanęła śmiało w szranki. To nie jest czas kunktatorstwa i ustępstw. Przeciwnik nie jest bowiem zainteresowany samym zwycięstwem wyborczym, on chce po prostu unicestwić wszystko co narodowe, polskie, chrześcijańskie. Jeśli ustąpi się choćby na krok, to lewactwo jeszcze gwałtowniej domaga się kroku następnego, potem znów następnego, i tak długo aż się znajdziesz pod ścianą – z rękami do góry.

Toczy się bezwzględna wojna światopoglądowa, w której nie bierze się nikogo do niewoli, nie daje się pardonu, to jest walka o być albo nie być. Przypadek Komisji Weneckiej chyba wielu nauczył, że lewactwo rozmawia z nami niby grzecznie, ale de facto jego celem jest unicestwienie konserwatystów i całej prawicy, całego obozu patriotycznego, ludzi wierzących. Tak samo, jak wizty Timmermansa w Warszawie, który jak się okazało przyjeżdżał tylko na przeszpiegi albo żeby balować na urodzinach Wałęsy. Ten wojujący ateista ze zdegenerowanej lewackiej partyjki holenderskiej zdążył nawet zrobić sobie z Bolkiem zdjęcie na tle krzyża i portretu św. Jana Pawła II – a czemu nie, przecież hipokryzja jest dominującą cechą polityków unijnych, kluczowym elementem ich manipulacji opinią publiczną.

Im nie chodzi o jakąś prawdziwą dyskusję, pluralizm czy demokrację. To jest tylko fasada, kamuflujące hasła. Nas po prostu ma nie być. Oni mogą rywalizować, owszem, ale tylko między sobą. To była zasada komunistów, jest też metodą postkomunistów: totalna, nawet fizyczna eliminacja wrogów. Choć niewiele czasu minęło od ostatnich wyborów w Polsce, których lewactwu nie udało się skutecznie przekręcić, to przegrany zdążył już jednak odsłonić się całkowicie, pokazać kim jest naprawdę: bez ogródek posługuje się zdradą, manipulacją, brutalną propagandą (zwłaszcza w internecie i TVN, o gadzinówkach nie wspominam).

Po wygranych wyborach politycy PiS przyjęli niestety zasadę uległości wobec różnych antypolskich mass mediów oraz koncyliacyjną postawę wobec przeciwników politycznych. Taka strategia nie sprawdziła się w najmniejszym stopniu, co rozumie teraz chyba każdy, w tym i szeroki elektorat. Taka taktyka przyniosła tylko dość poważną stratę czasu w budowie własnej osłony medialnej. Szkoda zdrowia na zżymanie się na Springera w osobie Marka Dekana, bo tak naprawdę nie jest on żadnym wyjątkiem. Jeden niechcący ujawniony list instrukcyjny to kropla w morzu codziennych dyrektyw. Szlachetnych mediów nie ma we współczesnym świecie, to historia, przekonanie o ich istnieniu jest kolejną utopią. Pluralizm mediów polega dziś nie na działaniach wewnątrzredakcyjnych, lecz na istnieniu wielu różnorodnych redakcji, między którymi mogą toczyć się spory, ale nie wewnątrz danych zespołów. Dlatego tak ważne jest totalne rozproszenie własności i oddanie mediów naprawdę w ręce społeczeństwa, w ręce regionów, w ręce obywateli, spółdzielni dziennikarskich itp. Samo osłabienie własności kapitałowej jeszcze sprawy nie załatwi. Ale PiS się na szczęście obudził.

Jakże inaczej niż Donald Tusk, o którym prasa niemiecka pisała wprost: totumfacki Merkel, stanęła Beata Szydło przed obliczami unijnych gwiazdorów. Nie oczekiwała od pani kanclerz poufałego poklepywania po plecach ani tym bardziej po twarzy przez „zadżumionego” Junckera. Swoją drogą, gdzie mają jakąś godność ci wszyscy pyszałkowaci brukselscy biurokraci, gdy Juncker już na dzień dobry (jeszcze widać na kacu…) po prostu systematycznie policzkuje swoich podwładnych, co ci odbierają to jako… pieszczoty szefa. Nie daj Boże od takich ludzi się uzależnić. Selekcja na stanowiska funkcjonariuszy unijnych jest absolutnie negatywna i oderwana od zasad demokratycznych, a wybór ponowny Tuska był najjaskrawszym tego przykładem. Tak samo, jak mściwe, iście faszystowskie, potraktowanie Jacka Saryusza-Wolskiego przez Europejską Partię Ludową, która za to, że zgodził się reprezentować własny kraj, własną ojczyznę, relegowała go ze swoich szeregów.

9 marca 2017 r. zapisze się w historii Polski i naszego kontynentu wielkimi zgłoskami. Nie dlatego że obóz prawicowy znad Wisły, reprezentowany przez premier Beatę Szydło, powiedział Tuskowi i Unii Europejskiej „Nie!”. Mówiąc „Nie” powiedział tym samym również „Tak” – dla wspólnoty opartej na zupełnie innych zasadach niż te, na których obecnie ona funkcjonuje, dla wspólnoty stojącej twardo na gruncie wartości chrześcijańskich. Wartości sprawdzonych. I niezawodnych, o ile oczywiście ktoś je w pełni respektuje. O ile ktoś nie jest hipokrytą i nie udaje wielce miłosiernego chrześcijanina przygarniającego biednych imigrantów – w rzeczywistości przecież tylko po to, żeby zwiększyć liczbę rąk do pracy, zdobyć nowych i nowoczesnych niewolników, móc mnożyć tym sposobem swoje dochody oraz w konsekwencji zdominować inne narody i to tanim (jak mniemają np. Niemcy) kosztem. Tzw. chrześcijańscy demokraci jakoś nie mają ochoty udać się do tych nieszczęsnych krajów, skąd wylewa się na Europę fala młodych imigrantów, jakoś nie martwią się tymi, co tam zostają, ani tym, że kraje te zamieniają się w pustynię.

Owi miłosierni „chrześcijanie” popierają zarazem bez drgnienia oka tzw. małżeństwa jednopłciowe, z których, choćby nie wiem co robić, dzieci nie będzie. Ale po co im dzieci, po co trudzić się rodzeniem i wychowywaniem dziatwy, skoro ma się taką kasę, że jest się w stanie sprowadzić sobie miliony kolorowych w nadziei przepoczwarzenia ich w… no właśnie, w kogo? Współczesnego Niemca, Francuza czy Szweda? Który będzie zgenderyzowanym mutantem gotowym do najcięższej roboty? Taką właśnie miano nadzieję, ale napływ imigrantów to nie „zdobycze” z ulicznych łapanek podczas niemieckiej okupacji Europy. Oni tu przybywają dobrowolnie, choć oczywiście wabieni pomocą socjalną i kierowani na wędrowne szlaki przez wyspecjalizowane organizacje. Im nie da się – wbrew niemieckim nadziejom – narzucić nie tylko stylu życia, ale nawet pracy. A już na pewno nie da się im narzucić religii albo raczej jej braku, jej wyeliminowania – nadzieja na to była (jest) jednym z zasadniczych elementów unijnej utopii. Ideowi potomkowie Marksa, Engelsa, Lenina czy Gramsciego ślepo uwierzyli, że tych „prostaków z Bliskiego Wschodu i Afryki” uda się wizją nieznanego im dotychczas dobrobytu nakłonić do wyrzeczenia się Allaha, sądzili, że tym dobrobytem ich przekupią. Nic z tego. Muzułmanie biorą co tylko się da z tego dobrobytu, ale nie zamierzają w żadnym wypadku ustępować ze swych przekonań. Ateistyczni politycy, którymi totalnie obsadzona jest Unia Europejska, nie przejmują się islamem, bo według ich utopii i tak każdą religię trzeba na ziemi wytrzebić. Jak wiemy to z niedalekiej przeszłości również z zastosowaniem śmiercionośnej siły, pochłaniającej miliony ludzkich istnień na drodze do konstruowania „nowego człowieka”. Utopia nie zna litości, bo jej cele są jakoby tak szczytne, że uświęcają każdy środek.

 

 Jest to tylko początek artykułu. Całość jest do przeczytania w aktualnym numerze naszego miesięcznika “WPiS – Wiara, Patriotyzm i Sztuka”. Można go zakupić tutaj.

Usunięto obraz.

e-wpis.pl

Polecamy Sejm

Wiadomości

BBN oskarża Stróżyka o wprowadzenie w błąd opinii publicznej. Prof. Cenckiewicz ma poświadczenia bezpieczeństwa

Znamy miejsce startu Tour de France. Zobacz, skąd ruszą kolarze w 2026 roku

Zabił kolegę z pracy i dostał 15 lat i 6 miesięcy więzienia!

Szeremeta najlepsza na świecie! Polka numerem jeden w rankingu World Boxing

Brudziński o odchodzeniu od Zielonego Ładu: w Strasburgu stał się cud nawrócenia na realizm polityczny

Tusk kłamie ws. rzekomego podsłuchiwania jego rodziny!

Akcja CBA w Nowym Sączu. Zatrzymani wysocy urzędnicy miasta

Wembanyama wraca w wielkim stylu! 40 punktów i rekord NBA

Kolejny pożar. Ogień w fabryce Rockwool w Cigacicach

Czy Szymon Hołownia zostanie ambasadorem w USA?

Zajęto dom, samochód i rachunki bankowe Michałowi Wosiowi. Tak neo PK walczy z opozycją

Tusk wciągnął żonę i córkę w kontakty z Giertychem

Proces Sakiewicz-Grodzki. Wyroku dziś nie będzie!

SPRAWDŹ TO!

Akcja Klubów "GP" sprzed sali rozpraw! Polacy solidarni z Tomaszem Sakiewiczem

"Zapytajcie swoje córki". Merz przestał się hamować ws. przestępczości imigrantów

Najnowsze

BBN oskarża Stróżyka o wprowadzenie w błąd opinii publicznej. Prof. Cenckiewicz ma poświadczenia bezpieczeństwa

Brudziński o odchodzeniu od Zielonego Ładu: w Strasburgu stał się cud nawrócenia na realizm polityczny

Tusk kłamie ws. rzekomego podsłuchiwania jego rodziny!

Akcja CBA w Nowym Sączu. Zatrzymani wysocy urzędnicy miasta

Wembanyama wraca w wielkim stylu! 40 punktów i rekord NBA

Znamy miejsce startu Tour de France. Zobacz, skąd ruszą kolarze w 2026 roku

Zabił kolegę z pracy i dostał 15 lat i 6 miesięcy więzienia!

Szeremeta najlepsza na świecie! Polka numerem jeden w rankingu World Boxing