Wiceminister spraw zagranicznych, Jan Dziedziczak, w prowadzonym przez Dorotę Kanię programie „24 pytania” mówił o przygotowaniach do wprowadzenia ustawy o współpracownikach i funkcjonariuszach dawnej bezpieki w obecnej polskiej dyplomacji. - Naprawdę nie ma co trzymać tych funkcjonariuszy – powiedział Dziedziczak.
- Przygotowujemy ustawę, jest już w parlamencie. Ustawa będzie nowelizowała służbę zagraniczną i usuwała ponad 100 tajnych współpracowników lub funkcjonariuszy, bo cały czas w MSZ, po 27 latach, są funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa czy sowieckich służb wojskowych. Chcemy ich po prostu usunąć, a w ich miejsce zatrudnić młodych, świetnie wykształconych ludzi – powiedział Dziedziczak.
- Naprawdę nie ma co trzymać tych funkcjonariuszy SB i innych komunistycznych służb w MSZ. Dlaczego minister Sikorski to robił, to nie potrafię na to pytanie odpowiedzieć, chociaż mógłbym postawić kilka hipotez. My to zmieniamy, stąd ten wściekły atak i sprawa konsul Szonert-Biniendy jest ku temu kolejnym pretekstem – dodał wiceminister, podkreślając, że w działaniach opozycji nie chodzi na pewno o dobro Polski, a „nagonka na konsul Szonert-Biniendę jest przykładem niebywałej hipokryzji”