Firma Pfizer deklaruje, że w styczniu do Polski może trafić około 1 mln 100 tys. dawek szczepionki na Covid-19, co oznaczałoby, iż będzie można zaszczepić w tym miesiącu ok. 500 tys. osób - powiedział w piątek szef KPRM Michał Dworczyk.
Dworczyk, jak wynika z opublikowanego w czwartek rządowego projektu rozporządzenia, zostanie pełnomocnikiem rządu do spraw narodowego programu szczepień ochronnych przeciwko wirusowi SARS-CoV-2.
Pytany w Polsat News, ile podmiotów leczniczych zgłosiło dotychczas gotowość do prowadzenia szczepień, zaznaczył że termin przyjmowania zgłoszeń upływa w piątek o godz. 18. Według niego, zgłosiło się dotychczas "kilka tysięcy" podmiotów leczniczych.
Dworczyk podkreślił, że siatka punktów szczepień powinna być na tyle gęsta, by nikt nie miał problemów z dotarciem na szczepienie, najlepiej - jak zaznaczył - by taki punkt powstał w każdej gminie.
Z kolei w Programie Pierwszym Polskiego Radia Dworczyk poinformował, że instytucje państwa polskiego w styczniu uzyskają gotowość operacyjną do tego, żeby rozpocząć szczepienia.
Odniósł się też do deklaracji producentów szczepionek, które - jak zaznaczył - już się zmieniały, dlatego rząd podchodzi do nich ostrożnie.
- Na dzień dzisiejszy wygląda to tak, że Pfizer, firma która ma szansę jako pierwsza zarejestrować swoją szczepionkę, i ta rejestracja - jeśli te deklaracje się sprawdzą - nastąpi na przełomie grudnia i stycznia. Więc ta firma deklaruje, że w styczniu do Polski może trafić około 1 mln 100 tys. dawek szczepionki - mówił.
Dworczyk dodał, że oznaczałoby to, iż w styczniu będziemy mogli zaszczepić ok. 500 tys. osób; jak wyjaśnił, chodzi o to, że wymagane jest podanie dwóch dawek szczepionki, aby uzyskać odporność.
- Zgodnie z deklaracjami firmy Pfizer i kolejnych firm, których rejestracja produktów jest przewidziana na styczeń i luty, to w każdym kolejnym miesiącu liczba tych dawek przyjeżdżających do Polski będzie wzrastać. Powinniśmy od lutego średniomiesięcznie otrzymywać między 2 a 2,5 mln dawek szczepionek - poinformował.
Zastrzegł, że jest to oparte na deklaracjach producentów.
- Przywiązywanie się dzisiaj do tych liczb jest w moim przekonaniu przedwczesne - dodał.