Umowa na zakup szczepionek wynegocjowana przez KE bez wątpienia pozostawia bardzo dużo do życzenia; podeszliśmy do tej propozycji z dużym zaufaniem, dzisiaj można dyskutować, czy jest to najlepsze rozwiązanie - ocenił szef KPRM, pełnomocnik rządu ds. szczepień Michał Dworczyk.
Zgodnie z umową wynegocjowaną przez Komisję Europejską z dostawcami szczepionek, Polsce do końca pierwszego kwartału przysługuje liczba szczepionek pozwalająca na zaszczepienie 3,1 mln Polaków. Ze względu na duże zapotrzebowanie na ten produkt niektóre kraje, m.in. Niemcy, zdecydowały się na zakup szczepionek przeciw COVID-19 poza mechanizmem unijnym.
W internetowej części rozmowy Programu Pierwszego Polskiego Radia Dworczyk podkreślił, że jeden z artykułów umowy podpisanej przez KE mówi o tym, że kraje, które są stronami umowy, nie będą podpisywały umów dotyczących zamówień szczepionki bezpośrednio z producentami. Dodał jednak, że obecna sytuacja, czyli opóźnienia, zmniejszenie dostaw szczepionek oraz słaba możliwość wyegzekwowania przez KE "rzetelnego wywiązywania się z umowy" przez producentów sprawiają, że analizy w tym kierunku są zasadne.
Pytany, czy rząd skłania się ku temu, by zadziałać indywidualnie, Dworczyk odparł:
- My od pewnego czasu, niezależnie od zachęt czy ich braku, poważnie analizujemy wszystkie możliwości pozyskania szczepionek.
Jak dodał, bezpieczeństwo Polaków jest nadrzędną sprawą, ale na razie "za wcześnie jest, by mówić o konkretach". Szef KPRM podkreślał, że obecnie szczepionki są towarem "wybitnie deficytowym" zarówno na rynku europejskim, jak i światowym.
- My od zeszłego roku, w takim bardzo dużym zaufaniu podeszliśmy do propozycji KE i weszliśmy do tego solidarnościowego mechanizmu. Dzisiaj można dyskutować, czy umowa wynegocjowana przez KE jest na pewno najlepszym rozwiązaniem - powiedział. Jego zdaniem "bez wątpienia" pozostawia ona "bardzo dużo do życzenia".
W rozmowie padło również pytanie o pomysł lidera PO Borysa Budki, który zaproponował w środę powołanie sejmowej komisji śledczej w sprawie zakupów szczepionki przeciwko COVID-19.
- Nawet nie chce mi się tego komentować, bo pan Borys Budka należy do tej - na szczęście nielicznej - grupy polityków, którzy absolutnie cynicznie próbują wykorzystać sytuację pandemii, którzy straszą Polaków, wprowadzają taki niepokój i zwykle w sposób cyniczny manipulują informacjami czy wręcz posługują się kłamstwem po to, żeby uzyskać jakiś bieżący, wątpliwy zysk polityczny. Na dłuższą metę nie przyniesie to nic dobrego tej formacji - dodał.