Na lotnisku na stołecznym Bemowie miał miejsce tragiczny w skutkach wypadek. Szybowiec pilotowany przez 31-letniego mężczyznę prawdopodobnie podchodząc do lądowania wpadł w zawirowania i najprawdopodobniej uderzył w ziemię. Mimo podjętej reanimacji, pilot zmarł.
– Mężczyzna prawdopodobnie nie trafił w pas do lądowania i rozbił się. Trwa jego reanimacja - mówili po 18 strażacy. Kilkanaście minut później policja, poinformowała, że reanimacja zakończyła się niepowodzeniem. - Mężczyzna zmarł - mówiła w rozmowie z TVN Warszawa komisarz Monika Brodowska ze stołecznej policji.
Jak dowiedział się portal tvnwarszawa.pl, za sterem szybowca leciał 31-letni kursant.
Na miejsce jedzie prokurator i grupa dochodzeniowo-śledcza policji. Na miejsce wezwano również przedstawicieli komisji Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych.