Jeżeli ma powstać wspólna przestrzeń gospodarcza, to przede wszystkim musi być wolny od wpływów zewnętrznych. Tutaj widzimy, że Trójmorze bez Ukrainy, a z Austrią, to ukłon w stronę Rosji, bo w tej konstelacji mamy dwa państwa, które współpracują z Rosją – Węgry i Austrię, która jednocześnie zależna jest od Niemiec. W takiej koncepcji Trójmorza mielibyśmy słabsze siły skierowane przeciw Rosji i jednocześnie silniejszą pozycję państw, które grają na Rosję, wewnątrz tego układu. Dlatego ja wolę mówić o regionie ABC. Ten obszar w sposób naturalny dąży do wytworzenia jedności politycznej i w sposób naturalny siły zewnętrzne dążą do rozbicia układu ABC, bo oddziela on Rosję od Europy - powiedział w "Geopolitycznym tyglu" dr Jerzy Targalski.
"Giedroyć w każdym układzie próbował coś dla Polski uzyskać"
W pierwszej części programu dr Jerzy Targalski przybliżył założenia koncepcji politycznej Jerzego Giedroycia. - Ci wszyscy, którzy krzyczą na Giedroycia, nigdy z nim nie rozmawiali, „Kultury” nie czytali, a pojęcie o polityce koncepcji Giedroycia wyrabiają sobie na podstawie jakichś portali prowadzonych przez rosyjskie pudła rezonansowe. Polityka Giedroycia składała się z trzech głównych elementów. Po pierwsze, jest to uznanie granic pojałtańskich i ta kwestia nadal pozostaje aktualna. Giedroyć uważał, że uznanie granic jałtańskich jest warunkiem porozumienia z naszymi wschodnimi sąsiadami. My bardziej kładziemy nacisk na zmiany strukturalne jeśli chodzi o ludność. Na Ukrainie Polaków prawie nie ma. Po tych wszystkich przemianach struktura narodowościowa się całkowicie zmieniła. Na Białorusi jeszcze 20 lat temu około pół miliona osób deklarowało się jako Polacy, teraz jest to około 300 tysięcy i cała czas spada, z czego języka polskiego używa 40-60 tys. Zwarta grupa ludności polskiej pozostała tylko na Litwie, jednak jej liczebność wciąż spada, bo po uzyskaniu przez Litwę niepodległości mieliśmy tam ok. 267 tys., a teraz około 200 tys. Kwestia uznania granic jałtańskich jest teraz rozpatrywana inaczej - tłumaczył dr Targalski.
- Drugi element polityki Giedroycia to porozumienie jednocześnie z Ukraińcami, Białorusinami, Litwinami i Rosjanami. Tutaj było to bardzo naiwne, ponieważ nie można jednocześnie porozumieć się z Rosjanami i uznawać niepodległość Ukrainy, ponieważ Rosjanie nie uznają niepodległości Ukrainy. Element jednoczesnej współpracy nie jest aktualny, a wynikał z koncepcji Juliusza Mieroszewskiego, głównego pióra politycznego „Kultury” w latach 70. Mieroszewski uważał, że to Rosjanie będą siłą napędowa upadku komunizmu i zmian w naszym regionie. Ja w stanie wojennym krytykowałem Mieroszewskiego, twierdziłem, że imperium sowieckie zacznie się rozpadać nie od środka, a od jego granic - zaznaczył Jerzy Targalski.
- Trzeci element, również aktualny, to współpraca z naszymi wschodnimi sąsiadami. To koncepcja Mieroszewskiego, ULB – Ukraina, Litwa, Białoruś, że to powinni najlepsi sojusznicy. Przy czym jednocześnie Giedroyć chciał doprowadzić do normalizacji stosunków polsko-niemieckich. Teraz widzimy, że w związku z niemieckimi ambicjami i porozumieniem niemiecko-rosyjskim, którego Giedroyć nie brał pod uwagę, jeśli chodzi o obszar ULB, to Polska i Niemcy śa tam rywalami, przy czym Niemcy mają sojusz z Rosją. Współpraca ze wschodnimi sąsiadami jest aktualna, ale kontekst jest inny – Polska jest niepodległa, w związku z czym pojawiły się prawdziwie nasze interesy. Jeśli chodzi o sprawy historyczne, to Giedroyć uważał, że ważniejsza jest niepodległość Polski i gwarancje tej niepodległości w układzie geopolitycznym, a nie ze względów historycznych. Tylko Polacy uważają, że sojusze zawiera się w oparciu o wspólną historię i sympatię, a nie wspólne interesy. Giedroyć był pragmatykiem i w każdym układzie geopolitycznym próbował coś dla Polski uzyskać - tłumaczył politolog.
"Lepiej, niż o Trójmorzu, mówić o układzie ABC"
W dalszej części "Geopolitycznego tygla" dr Targalski przedstawiał szanse Trójmorza. - Międzymorze to termin, który może określać pomost bałtycko-czarnomorski plus Polskę, jak i też to, co nazywamy rejonem ABC (Adriatyk-Bałtyk-Morze Czarne). Ostatnio pojawił się termin „Trójmorze” - to wytrych, gdyż chodzi o to, że Trójmorze ma obejmować tylko te kraje naszego regionu, które są członkami UE – dochodzi Austria, a nie ma Ukrainy. Jest to błędem, ale tak to zostało wymyślone – trzonem Trójmorza ma być Grupa Wyszehradzka - wyjaśniał Jerzy Targalski. - Jeżeli ma powstać wspólna przestrzeń gospodarcza, to przede wszystkim musi być wolny od wpływów zewnętrznych. Tutaj widzimy, że Trójmorze bez Ukrainy, a z Austrią to ukłon w stronę Rosji, bo w tej konstelacji mamy dwa państwa, które współpracują z Rosją – Węgry i Austrię, która jednocześnie zależna jest od Niemiec. W takiej koncepcji Trójmorza mielibyśmy słabsze siły skierowane przeciw Rosji i jednocześnie silniejszą pozycję państw, które grają na Rosję, wewnątrz tego układu. Dlatego ja wolę mówić o regionie ABC. Ten obszar w sposób naturalny dąży do wytworzenia jedności politycznej i w sposób naturalny siły zewnętrzne dążą do rozbicia układu ABC, bo oddziela on Rosję od Europy - dodał.
- Jeśli mamy tworzyć wspólny obszar gospodarczy i siłę, która równoważyłaby wpływy niemieckie w Unii, to żeby taką przestrzeń stworzyć musi być spełniony warunek osłabienia czynnika zewnętrznego – Rosji i Niemiec, po drugie nie da się stworzyć tego własnymi siłami i musimy liczyć na wsparcie USA. To jest w interesie Stanów Zjednoczonych, ponieważ obszar ABC uniemożliwia sojusz niemiecko-rosyjski i uniemożliwia wejście Chin do Europy - zauważył Targalski.