O gorący komentarz do dzisiejszej decyzji podkomisji sprawiedliwości poprosiliśmy dr Bartłomieja Biskupa, specjalistę do spraw marketingu politycznego z Instytutu Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego
Telewizja Republika: Jak z punktu widzenia marketingu politycznego oceni pan dzisiejsze odrzucenie przez podkomisję projektu ustawy przygotowanej przez Ordo Iuris?
dr Bartłomiej Biskup: Jest to jakaś decyzja, ale mleko się rozlało wcześniej. PiS powinien oba projekty skierować do komisji i naprawić to co wcześniej zepsuł. Dzisiaj to decyzja mało merytoryczna, bardziej polityczna, dla wyciszenia atmosfery i awantury wokół tej ustawy, wokół trybu procedowania. PiS próbuje dyskusje przenieść gdzieś na dalszy plan, nie dopuścić do dyskusji w komisji, tak aby wytrącić pewne argumenty oponentom. Nie wiemy co się stanie w drugim czytaniu, ale rozumiem, że skoro rekomenduje się odrzucenie, to decyzja polityczna zapadła. Dzisiaj PiS chce wyciszyć temat.
Czy PiS wizerunkowo straci na zamieszaniu w ostatnich dniach?
Już stracił. Nie wiem czy to się pogłębi, zobaczymy po sondażach. Wrażenie niesmaku zostanie. Część wyborców, myślę, że nie duża, która przez poprzednie decyzję o nie skierowaniu dwóch projektów, może od partii odejść, może to zapamiętać. Są to jednak straty krótko terminowe, jak będzie dalej – zobaczymy za trzy miesiące. To sprawa, która może jednak też spowodować większe straty.
Czy PiS-owi może grozić powtórka z Prawicy RP, gdzie cześć posłów odeszła z partii? Prawicowy, katolicki elektorat może się na PiS obrazić?
Nie. Obrazi się na PiS i na kogo zagłosuje? PiS musi w sposób jasny przedstawić jakie ma intencje, o co chodzi w jego działaniach. Tu pewnie chodzi o odrzucenie projektu w tym sensie, że partia nie chce karać za aborcję wszystkich wokół. PiS-owi nie było to potrzebne. Gdy Marek Jurek odchodził z PiS-u to był politykiem silnym. Dzisiaj te środowiska nie są tak silne. No i pytanie na kogo te środowiska miałyby zagłosować? Na Korwina? Na Kukiza? Nie bardzo. Ryzyko jest zawsze, ale jest ono mniejsze niż utrata elektoratu centroprawicowego, który ustawą był zniesmaczony.
Rozmawiał Mateusz Kosiński